Wybory 2020. Debata prezydencka w TVP. Jak odpowiadali kandydaci?
Wybory prezydenckie 2020. To, że wciąż nie wiadomo, kiedy i w jakiej formie się odbędą, padło kilka razy podczas debaty w TVP. Kandydaci odpowiadali na pytania z różnych dziedzin. Nie zawsze udawało im się nie odchodzić od tematu. Prowadzący apelował o precyzję kilkakrotnie.
Debata prezydencka rozpoczęła się punktualnie o godz. 20:30. Przed wejściem kandydaci mieli mierzoną temperaturę.
Andrzej Duda, Małgorzata Kidawa-Błońska, Szymon Hołownia, Robert Biedroń, Władysław Kosiniak-Kamysz, Krzysztof Bosak, Stanisław Żółtek, Marek Jakubiak, Mirosław Piotrowski oraz Paweł Tanajno najpierw byli pytani o pierwszą zagraniczną podróż w roli prezydenta.
Hołownia mówił o Kijowie, z kolei Bosak - o Budapeszcie. Duda pojechałby do Włoch. Jak tłumaczył, to oznaczałoby koniec epidemii koronawirusa. Piotrowski stawia na Stany Zjednoczone, a Jakubiak na Węgry.
Paweł Tanajno podkreślił natomiast, że nie odwiedziłby żadnej zagranicznej stolicy, zanim nie pojechałby do polskich przedsiębiorców. Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że najpierw, żeby prezydent mógł odwiedzić stolicę, musi zostać wybrany, a wciąż nie wiemy, kiedy odbędą się wybory. - Pojadę do tego, który się na to zgodzi. Na tym cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz - stwierdził Stanisław Żółtek.
Kidawa-Błońska i Bosak zwrócili z kolei uwagę na to, że są pierwszy raz w Telewizji Polskiej.
Debata prezydencka - pytania o gospodarkę i bezpieczeństwo
W rundzie drugiej Michał Adamczyk pytał kandydatów na prezydenta o to, jak wrócić do tempa rozwoju z ostatnich lat. - W ciągu stu dni doprowadzę do tego, żeby zlikwidować umowy śmieciowe - zadeklarował Biedroń. Piotrowski stwierdził, że przedsiębiorcy są "gnębieni". Obiecał duże obniżenie podatków. Paweł Tanajno oskarżył m.in. premiera Mateusza Morawieckiego o to, że rząd nie wypłaca Polakom pieniędzy.
Runda trzecia dotyczyła bezpieczeństwa. Choć prowadzący precyzował, że chodzi o bezpieczeństwo militarne i energetyczne, część kandydatów mówiła o finansach Polaków. Hołownia powiedział, że do rozmów o bezpieczeństwie zaprosi byłych polityków, w tym "byłego prezydenta Andrzeja Dudę". - Jak się sami nie obronimy, nikt nas nie obroni - ocenił Jakubiak.
Kiedy Duda miał głos, zwrócił się do Kosiniaka-Kamysza. Jak podkreślił, złożył 31 projektów ustaw, w tym o obniżenie wieku emerytalnego. Wynik jest bardzo dobry - zaznaczył. Biedroń pytany o bezpieczeństwo stwierdził: - Podczas gdy prezydent z Macierewiczem bawią się ołowianymi żołnierzykami, mamy epidemię i koronawirusa. Nie potrzebujemy F-35. One nie ugaszą pożarów, ani nie zabiją koronawirusa.
Debata prezydencka. Jak kandydaci widzą UE?
W rundzie czwartek Adamczyk pytał o ustrój państwa. Kandydaci mieli wybrać, czy wolą Europę państw czy państwo Europa. Tanajno przy tym zagadnieniu zaatakował konkurentów. - Zastanówcie się, czy chcecie prezydenta laleczkę, płaczącego nad Konstytucją czy tygryska - podkreślił, uderzając tym samym Biedronia, Hołownię i Kosiniaka-Kamysza.
Kidawa-Błońska trzymała się tematu. - Są ogromne środki dla Polski. W TVP mówi się, że Europa nas zostawiła, a to rząd zaspał. Wyprowadzana jest Polska z UE - powiedziała. Obok kandydatki KO stała tabliczka "Konstytucja". Z Kidawą-Błońską w sprawie UE zgadza się Hołownia. - To bzdura, że Europa zaspała, to nasz rząd zaspał - podkreślił.
Debata prezydencka. Małżeństwa jednopłciowe - stanowcze "nie" Dudy
W rundzie piątej uczestników pytano o dwie kwestie: wiek emerytalny i małżeństwa jednopłciowe. Duda podkreślił stanowczo, że nie zgadza się na małżeństwa jednopłciowe i adoptowanie przez nie dzieci. Kidawa-Błońska zasugerowała, że to pytanie nie powinno paść w debacie. - To ustawy, które nie trafią na biurko prezydenta w najbliższym czasie - podkreśliła.
Bosak jest przeciwny małżeństwom jednopłciowym. Zwrócił przy tym uwagę, że dziwi się Dudzie, że wybrał na p.o. prezesa SN Zaradkiewicza. "Gazeta Wyborcza" pisała o orientacji sędziego. Według Żółtka homoseksualiści chcą małżeństw dla pieniędzy.
Debata prezydencka. Apele do wyborców
Kandydaci po serii pięciu pytań mieli minutę na podsumowanie. - Prezydent musi być samodzielny. Głosowałem na Dudę, ale zawiódł, razem z rodziną czujemy się oszukani. Ja mam najlepszy program. Bardzo obniżę podatki - powiedział Piotrowski. - Polska potrzebuje prezydenta, który będzie strażnikiem Konstytucji. Najwyższy czas, abyśmy zaczęli zasypywać podziały - podkreśliła z kolei Kidawa-Błońska.
- Nie będę klękał przed biskupami. Nie będę wiernym sługą swego pana, który posługuje się tylko długopisem - zadeklarował Biedroń. Żółtek swój udział w debacie podsumował słowami: - Pozbądźmy się biurokracji. UE nam nie pozwoli? To z niej wyjdźmy. Nie znacie moich poglądów? Zobaczcie w internecie, skorzystajcie z Latarnika Wyborczego.
Hołownia zwrócił się do Polaków. Stwierdził, że jeśli nie zbojkotują wyborów, on wygra z Dudą. - Wciąż nie wiemy, kiedy odbędą się wybory, ale nie bojkot, a zwycięstwo skończy z rządami tych, którzy traktują obywateli jak poddanych - to słowa Kosiniaka-Kamysza. - Koronawirus chce nas wepchnąć w kryzys, ale dzięki współpracy prezydenta z rządem damy radę - zapewnił Duda. Tanajno zaprosił na protest "prawdziwej opozycji". - Sondaże były przed debatą. Być może dzisiaj zdecydowaliście, że to ja wygram z Dudą - powiedział.
Na koniec prowadzący poinformował że debatę w TVP oglądało 6 mln widzów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl