Świat"Wybór Buzka politycznie wzmocni Parlament Europejski"

"Wybór Buzka politycznie wzmocni Parlament Europejski"

Objęcie stanowiska przewodniczącego Parlamentu Europejskiego przez byłego szefa polskiego rządu Jerzego Buzka wzmocniłoby politycznie tę instytucję - ocenił Jan Techau z Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie.

07.07.2009 | aktual.: 07.07.2009 18:48

Największa frakcja Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Parlamencie Europejskim formalnie mianowała Buzka na swojego kandydata na przewodniczącego PE. Głosowanie ma odbyć się na inauguracyjnej sesji 14 lipca.

Zdaniem Techaua w przypadku nominacji tej znaczenie miał zarówno fakt, że Buzek pochodzi z nowego kraju UE, jak również jego osobista pozycja. - Nie zawsze na czele Parlamentu Europejskiego stał były premier. Objęcie tej funkcji przez byłego szefa polskiego rządu byłoby pewnym wzmocnieniem politycznym dla PE, na przykład w relacjach z Komisją Europejską - ocenił Techau.

Jak dodał, poprzedni szef PE, niemiecki polityk Hans-Gert Poettering, który przez około 30 lat zasiadał w europarlamencie, nie miał takiej pozycji politycznej. - Ale jego zaletą było to, że od podszewki znał tę instytucję - powiedział Techau. Zaznaczył jednak, że nie należy przeceniać funkcji przewodniczącego PE. - To ważne stanowisko, ale nie ogromnie ważne w porównaniu do szefa KE albo Rady UE - ocenił ekspert.

W dużej mierze przewodniczący Parlamentu Europejskiego ma funkcję reprezentacyjną, także w relacjach z krajami spoza Unii. Według niemieckiego eksperta Buzek będzie musiał wykazać się dużym wyczuciem w sprawach międzynarodowym, szczególnie jeśli chodzi o Rosję. Techau ocenił, że przed nowym przewodniczącym PE stoją trudne zadania, wymagające m.in. kunsztu dyplomatycznego oraz umiejętności administracyjnych.

- Po ostatnich wyborach do PE praca szefa tej instytucji stała się trudniejsza niż dotychczas. Po raz pierwszy powstała duża eurosceptyczna frakcja. Dla przewodniczącego, kierującego wewnętrzną pracą parlamentu, dużym wyzwaniem będzie współpraca z tym ugrupowaniem, które zapewne nie zawsze będzie działać konstruktywnie - ocenił Techau.

Niemiecki ekspert przypomniał też, że jeśli w życie wejdzie Traktat Lizboński, kompetencje Parlamentu Europejskiego znacznie rozszerzą się także na inne obszary polityki. Przewodniczący PE będzie miał za zadanie "zorganizować" ten proces, np. podzielić nowe role pomiędzy odpowiednie komisje. Kolejne wyzwanie związane będzie przeprowadzeniem procedury powołania nowej Komisji Europejskiej jesienią tego roku. Komisja musi uzyskać akceptację PE. - Niemal zawsze jest to wielki polityczny akt - ocenił Techau.

Anna Widzyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)