Wybierasz się na majówkę? Nie daj się oszukać

Przed nami majówka. Układ kalendarza w tym roku jest wyjątkowo łaskawy dla miłośników wiosennych wyjazdów. Nic więc dziwnego, że wiele osób zaplanowało wypoczynek już kilka miesięcy temu. Na tych, którzy liczą, że uda im się w ostatniej chwili wynająć pokój za grosze, czekają oszuści.

Wybierasz się na majówkę? Nie daj się oszukać
Wybierasz się na majówkę? Nie daj się oszukać
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot
Violetta Baran

21.04.2024 | aktual.: 21.04.2024 08:58

W tym roku wystarczy wziąć jeden dzień wolnego w pracy, żeby wygospodarować czas na pięciodniowy wypoczynek. Trzy dni wolnego wydłużą majowy "weekend" do solidnego, dziewięciodniowego urlopu. Taki układ kalendarza sprawił, że wiele osób zaplanowało wyjazd z wyprzedzeniem.

Są jednak i tacy, którzy z rezerwacją miejsca w pensjonacie czy kwaterze prywatnej czekają niemal do ostatniej chwili. Poszukują jak najtańszej oferty. Niestety, jak twierdzi se.pl mogą wpaść w pułapkę oszustów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Na czym ona polega? Oszuści dają w sieci ogłoszenia o pokojach, apartamentach czy domkach do wynajęcia w atrakcyjnej cenie. Zamieszczają zdjęcia, które mają nas przekonać do wyboru ich ofert. Każą wpłacić zaliczkę. Robimy to i szczęśliwi, że trafiliśmy na wspaniałą ofertę wsiadamy do auta lub pociągu, by udać się na wymarzony wypoczynek.

Niestety, gdy już dojeżdżamy na miejsce okazuje się, że pod wskazanym adresem nie ma żadnego hotelu, pensjonatu, czy kwatery na wynajem. Zaliczka przepada, a my zostajemy z niczym.

Pobaw się w detektywa

Jak ustrzec się przed oszustami? Już niska cena wynajmu powinna uruchomić w nas alarm. Ceny za ogrzewanie, energię elektryczną i zużycie wody rosną, a nikt raczej nie chce dokładać do prowadzonego przez siebie interesu. Dodatkowym powodem do niepokoju powinien być fakt, że z wynajmującym można skontaktować się tylko mejlowo, a nie telefonicznie.

Zanim przekażemy zaliczkę, sprawdźmy czy pensjonat lub hotel, w którym wynajmujemy pokój, w ogóle istnieje. To bardzo proste: wystarczy zajrzeć do Centralnego Wykazu Obiektów Hotelarskich lub zadzwonić do lokalnej informacji turystycznej.

Pomocne mogą okazać się też mapy Google. Możemy na nich sprawdzić, czy adres, pod którym ma mieścić się nasza kwatera, w ogóle istnieje. Na podglądzie satelitarnym czy Street View możemy też sprawdzić, jak wygląda w rzeczywistości okolica, której zdjęcia zamieścił wynajmujący, zachęcając nas do zamieszkania w jego kwaterze.

Większość hoteli i pensjonatów ma swoje strony internetowe lub profile w mediach społecznościowych. Ich brak powinien również wzbudzić naszą nieufność.

Lepiej przed wpłaceniem zaliczki pobawić się samemu w detektywa, niż później, zamiast spokojnie odpoczywać, prosić o pomoc w złapaniu oszusta i odzyskaniu naszych pieniędzy na najbliższym posterunku policji.

Źródło: se.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)