Wulgaryzmy w życiu codziennym - sondaż CBOS
W ostatnich latach nasiliło się używanie wulgaryzmów i zwiększył się poziom akceptacji wulgarnego słownictwa - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Przeklinać zdarza się niemal ośmiu na dziesięciu dorosłym. Większość z nich robi to wyłącznie pod wpływem emocji. Najczęściej wulgaryzmów używa się w rozmowach ze znajomymi, rodziną, a także współpracownikami. Spotykamy się z nimi w przestrzeni publicznej - na ulicy, w środkach komunikacji, a także w miejscach do spędzania wolnego czasu. Przekleństwa dość często pojawiają się również w miejscu pracy i nauki. Z deklaracji respondentów wynika, że są tam one nieco rzadsze niż sześć lat temu. Również mniej osób niż wówczas ma kontakt z wulgarnym słownictwem w domach.
04.10.2013 | aktual.: 04.10.2013 11:46
Gdzie spotykamy się z wulgaryzmami?
63 proc. badanych często spotyka się z wulgaryzmami na ulicy. Czasami - 23 proc.
59 proc. respondentów stwierdza, że przynajmniej od czasu do czasu zdarza się słyszeć wulgarne wypowiedzi w środkach transportu, np. w autobusie, pociągu. 56 proc. styka się z nimi w miejscach rozrywki i spędzania wolnego czasu.
Wulgarnym językiem przeniknięty w znacznym stopniu jest również internet. Ponad połowa użytkowników (53 proc.) natrafia tam na wulgaryzmy przynajmniej czasami, w tym niemal jedna trzecia (30 proc.) – często.
Praca i szkoła nie są wolne od przekleństw. Ponad połowa zatrudnionych (55 proc.) przynajmniej od czasu do czasu słyszy je w miejscu pracy, a wśród nich jedna trzecia (33 proc.) mówi o ich częstym występowaniu. Połowa respondentów mających kontakt ze szkołą lub wyższą uczelnią (50 proc.) deklaruje obecność wulgaryzmów w miejscu edukacji, w tym trzech na dziesięciu (30 proc.) wskazuje, że używa się tam ich często.
Mniej przeniknięta wulgarnym językiem jest sfera prywatna. 35 proc. styka się z nim na spotkaniach towarzyskich – jednak większość z tej grupy (26 proc.) tylko od czasu do czasu. Jeszcze rzadziej przekleństwa pojawiają się w relacjach z najbliższymi osobami, w domu. Przynajmniej czasami słyszy je tam 24 proc. ankietowanych. ale tylko 7 proc. – często.
32 proc. badanych deklaruje, że wulgarne słownictwo pojawia się – przynajmniej czasami – w wypowiedziach polityków. Stosunkowo rzadko, w opinii ankietowanych, występuje ono w mediach. Co najmniej od czasu do czasu dostrzega je w programach telewizyjnych 22 proc., w prasie – 10 proc., a w audycjach radiowych – co jedenasty respondent (9 proc.).
Porównując wyniki z sondażem sprzed sześciu lat, CBOS zauważa poprawę jakości języka w środowisku pracy i nauki. Również rzadziej słyszymy przekleństwa w domu.
Kto przeklina
Wulgaryzmów używa niemal ośmiu na dziesięciu dorosłych (79 proc.), przy czym dwie trzecie (65 proc.) robi to wyłącznie pod wpływem emocji, natomiast jedna siódma (14 proc.) włącza je do swoich wypowiedzi również po to, by coś mocniej i dosadniej wyrazić. Co piąty badany (21 proc.) w ogóle nie przeklina. Obecny odsetek przeklinających jest najwyższy z dotychczas odnotowywanych, a grupa osób niesięgających wcale po słowa niecenzuralne zmniejszyła się od poprzedniego pomiaru w 2007 roku o 6 punktów.
Częściej przeklinają mężczyźni niż kobiety, częściej także młodsi niż starsi respondenci. Młodsi (do 34 roku życia) wyróżniają się także używaniem wulgaryzmów w innych sytuacjach niż w afekcie, np. gdy chcą coś lepiej wyrazić. Przeklinanie rzadziej zdarza się osobom mającym podstawowe wykształcenie, a także najbardziej zaangażowanym w praktyki religijne (co jest prawdopodobnie w znacznej mierze funkcją wieku). Z deklaracji wynika ponadto, że wulgarnych słów rzadziej używają respondenci mający prawicowe poglądy polityczne niż badani o poglądach lewicowych i centrowych.
Badani, którzy zadeklarowali, że używają wulgaryzmów, twierdzą, że najczęściej robią to w trakcie spotkań towarzyskich (25 proc.), w rozmowach w domu (23 proc.) i w pracy (23 proc.). 16 proc. przeklina na ogół, gdy nikt ich nie słyszy. Nieliczni (2 proc.) przeważnie sięgają po wulgarne słownictwo w kontaktach z obcymi ludźmi w miejscach publicznych. Jeszcze mniej osób (poniżej 1 proc.) wskazało rozmowy i wypowiedzi internetowe, jako te, w których najczęściej zdarza im się używać słów niecenzuralnych.
Wulgaryzmy? To wbrew normom
Polacy niemal powszechnie mają poczucie, że używanie wulgaryzmów jest wbrew obowiązującym normom. 91 proc. badanych deklaruje, że razi ich, gdy inni używają słów niecenzuralnych, przy czym 46 proc. razi to zawsze, a 45 proc. – w zależności od sytuacji, w której te słowa padają. Co jedenasty respondent twierdzi, że jest przyzwyczajony do przekleństw i nie rażą go one. Przez ostatnie sześć lat wzrosło warunkowe przyzwolenie na wulgarne wypowiedzi, ubyło zaś osób, które nie akceptują ich w żadnych okolicznościach. Liczba takich deklaracji jest obecnie najniższa odkąd badamy to zjawisko.
Wrażliwość na wulgaryzmy zależy przede wszystkim od płci i wieku. Przekleństw częściej nie tolerują kobiety niż mężczyźni, a także częściej osoby starsze niż młodsze.
Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” (279) przeprowadzono w dniach 1–12 sierpnia 2013 roku na liczącej 904 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.