Wujec: szkoda, że chcą zniszczyć autorytet Kuronia
Szkoda, że ukazują się takie szczątkowe
artykuły na temat Jacka Kuronia, które prowadzą do dezawuowania
jego autorytetu - tak były działacz KOR-u i NSZZ "Solidarność"
Henryk Wujec skomentował publikację "Życia
Warszawy" nt rozmów Kuronia z SB w latach 1985-1989.
29.08.2006 | aktual.: 29.08.2006 19:41
"Życie Warszawy" napisało, że historycy natrafili w Instytucie Pamięci Narodowej na materiały dowodzące, iż Jacek Kuroń prowadził z bezpieką rozmowy, mające charakter negocjacji politycznych.
Kuroń nas uczył, że nie należy mówić niczego, co mogłoby zaszkodzić, natomiast uważał, że poglądów nie należy ukrywać- podkreślił Wujec. Jeżeli chodzi o poglądy dotyczące "Solidarności", to tutaj Kuroń mógł mówić tym esbekom, żeby wiedzieli czego chcą działacze "Solidarności" - dodał. Jego zdaniem była to "informacja raczej niż negocjacje".
Zasadą "Solidarności" było działanie bez przemocy; zresztą na tej zasadzie w ogóle "Solidarność" powstała, więc oczywiście trzeba było rozmawiać i do tych rozmów doprowadzić- powiedział Wujec. I właśnie ta ostatnia notatka (chodzi o notatkę, którą przytacza "Życie Warszawy") jest z września 1988 roku - to wtedy, kiedy już Lech Wałęsa spotkał się z Czesławem Kiszczakiem - zaznaczył Wujec. Zwrócił uwagę, że ta notatka dotyczy przygotowań do Okrągłego Stołu.
Podkreślił, że władze najbardziej bały się Kuronia i Adama Michnika. Powiedziały, że w delegacji solidarnościowej (do rozmów) nie może być Kuronia i Michnika i przez to omalże nie doszło do zerwania tych negocjacji, bo Wałęsa mówił, że to on kształtuje kształt delegacji, a nie gen. Jaruzelski - powiedział Wujec. I w końcu Wałęsa wymusił (włączenie Kuronia i Michnika - PAP), twierdząc, że inaczej nie będzie w ogóle żadnych rokowań- dodał.
Jacek Kuroń mówił wyraźnie, że jeżeli SB wezwie go na rozmowy, to pójdzie, ale sam nie pójdzie. Do tej zasady zresztą stosowała się cała opozycja - żeby nigdy nie umawiać się na rozmowy z esbekami np. w kawiarniach - powiedział Wujec.
W ocenie Wujca, "Jacek Kuroń był mózgiem i rzecznikiem ideowym całego ruchu". Narażony był ze strony SB na najgorsze rzeczy, a w swoim myśleniu nie miał nienawiści. Zastanawiał się, jak najmniejszym kosztem wyjść z tego kryzysu, żeby "Solidarność" ponownie mogła działać - powiedział Wujec.