Polska"Wszystkim równo, a nie g..." - mundurowi chcą pieniędzy

"Wszystkim równo, a nie g..." - mundurowi chcą pieniędzy

Kilkaset osób z Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych protestowało przed Mazowieckim Urzędem Wojewódzkim w Warszawie oraz w pozostałych miastach-organizatorach Euro 2012. Związkowcy domagali się, by podwyżki w 2012 r. objęły nie tylko policjantów i żołnierzy, ale też pozostałych funkcjonariuszy. Protestujący w Gdańsku przywieźli ze sobą transparenty z napisami głoszącymi m.in. "Wszystkim równo, a nie g...", "Jak żyć panie premierze?" oraz "Chcemy równości".

"Wszystkim równo, a nie g..." - mundurowi chcą pieniędzy
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

12.01.2012 | aktual.: 12.01.2012 16:07

Protest w Warszawie

Demonstracja na stołecznym Placu Bankowym przebiegła bez większych incydentów. Pikietujący zablokowali główną bramę wjazdową do urzędu. Ruch kołowy oraz komunikacji miejskiej na placu odbywał się bez utrudnień.

Powiewały flagi z logo trzech największych centrali związkowych: Solidarności, Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych, a także poszczególnych organizacji związkowych mundurowych. Protestujący używali gwizdków, trąbek i syren.

Delegacja związkowców przekazała wojewodzie mazowieckiemu Jackowi Kozłowskiemu petycję ze swoimi postulatami. "Jako dalece niezrozumiałe i niedopuszczalne uznajemy działania zmierzające do faworyzowania jednej formacji i jednocześnie ignorowania trudu ponoszonego przez funkcjonariuszy innych służb. Jest to pierwszy taki przypadek, że rząd RP dzieli środowisko mundurowe na lepszych i gorszych" - napisano w petycji.

Protest poparli posłowie Ruchu Palikota, którzy pojawili się przed urzędem wojewódzkim. - Jako posłowie - z komisji obrony narodowej, administracji i spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości i praw człowieka - zobowiązujemy się popierać wasze stanowisko - mówili parlamentarzyści.

Manifestanci uszkodzili szlaban przed urzędem wojewódzkim. Jeden spośród kilku funkcjonariuszy, którzy wspięli się na ogrodzenie przed budynkiem, spadł na ziemię. Nie odniósł on jednak poważniejszych obrażeń. Pracownik urzędu, z uprawnieniami medycznymi, usiłował udzielić mężczyźnie pomocy, ten jednak odmówił - poinformowano w urzędzie.

Ponad tysiąc funkcjonariuszy przed Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku

W pikiecie zorganizowanej przez Federację Służb Mundurowych Województwa Pomorskiego wzięli udział także przedstawiciele służb spoza regionu, w tym z terenu województwa warmińsko-mazurskiego.

Protestujący przywieźli z sobą flagi polskie i związkowe, a także transparenty z napisami głoszącymi m.in. "Wszystkim równo, a nie g...", "Jak żyć panie premierze?" oraz "Chcemy równości". "Mundurowi" używali też przyniesionych przez siebie gwizdków, trąbek i przenośnych syren.

Pikietę rozpoczęły przemówienia organizatorów. Przewodniczący komitetu protestacyjnego służb mundurowych w województwie pomorskim Zbigniew Nogaj przypomniał, że pikieta jest wyrazem protestu przeciwko przyznaniu podwyżek tylko części służb mundurowych. - Ale jest też drugi jej powód: poprzez decyzję rządu próbuje się poróżnić funkcjonariuszy służb mundurowych zrzeszonych w Federacji. Nie może tak być, że różnicuje się służby, że jedni są lepsi, a drudzy gorsi - powiedział do zgromadzonych Nogaj.

Wśród protestujących było m.in. ok. 120 policjantów. - Nam podwyżki obiecano, ale jesteśmy tu, bo solidaryzujemy się z kolegami z innych służb - powiedział przewodniczący NSZZ pomorskiej policji Józef Partyka.

Delegacja złożona z przedstawicieli poszczególnych służb udała się do wojewody, by na jego ręce złożyć list skierowany do premiera. Funkcjonariusze zaprotestowali w nim przeciwko brakowi podwyżek dla straży granicznej, straży pożarnej oraz służby więziennej. "Można zrozumieć brak środków na wzrost uposażeń w jednym roku, ale niezrozumiałym jest brak waloryzacji czwarty rok z rzędu" - napisali.

W liście zaprotestowano też przeciwko "różnicowaniu służb mundurowych" poprzez "wynagradzanie jednych, a pomijanie drugich". "Czy celem pana premiera było rozbicie jedności służb mundurowych?" - pytali "mundurowi" dodając, że "nie może być lepszego i gorszego funkcjonariusza".

Przed przekazaniem listu wojewodzie, jego treść odczytano pikietującym. Funkcjonariusze co chwilę przerywali czytającemu pismo do premiera, by skandować "Obiecałeś" oraz "Złodzieje".

Na zakończenie trwającej około godziny pikiety zebrani odśpiewali hymn narodowy. Zdaniem policjantów, którzy zabezpieczali akcję protestacyjną, wzięło w niej udział ok. 1200-1300 osób.

"Mundurówka" w Poznaniu

Manifestacja rozpoczęła się w samo południe na Starym Rynku w Poznaniu. Przedstawiciele służb mundurowych do Poznania przyjechali nie tylko z Wielkopolski, ale również z sąsiednich województw: lubuskiego, zachodniopomorskiego oraz łódzkiego. Uczestnicy demonstracji przy dźwiękach gwizdków, trąbek oraz syren alarmowych przeszli ulicami miasta, m.in. pod wojewódzką komendę państwowej straży pożarnej oraz pod siedzibę służby więziennej, gdzie szefom placówek wręczyli swoją petycję.

- Według wyliczeń rządowych potrzeba na to dodatkowych 100 milionów złotych i nie ma co w tym przypadku zasłaniać się kryzysem. A mówienie nam, żeby komendanci służb szukali we własnym budżecie środków na podwyżki, to czysta hipokryzja polityczna - powiedział przewodniczący wielkopolskiego komitetu protestacyjnego służb mundurowych podinspektor Andrzej Szary.

Jak powiedział Szary, wybór na czwartkowy protest miast - organizatorów Euro 2012, nie był przypadkowy.

- Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to będziemy wówczas protestowali podczas Euro 2012. Bezpieczeństwo podczas imprezy nie będzie zagrożone, ale może być wstyd na całą Europę, kiedy służby mundurowe będą demonstrować w trakcie największej w historii imprezy sportowej w Polsce. To nie jest straszenie, to tylko sygnał z naszej strony dany cztery miesiące przed Euro 2012. Bez służb mundurowych ciężko będzie sprawnie przeprowadzić te mistrzostwa - powiedział Szary.

Z uczestnikami manifestacji spotkał się wojewoda wielkopolski Piotr Florek, który ze zrozumieniem wysłuchał postulatów mundurowych.

- Wszyscy, nie tylko służby mundurowe, ale nawet także moje - administracyjne też chciałby podwyżek. Budżet państwa nie jest z gumy i nie da się go rozciągnąć. Wydaje mi się, że ten protest jest nieszczęśliwy akurat przed Euro, bowiem policja i inne służby mundurowe cieszą się w oczach polskiego społeczeństwa dużym uznaniem i zaufaniem. Jestem przekonany, że dialog więcej daje niż takie głośne formy protestu, gdzie padają głośne słowa, czasami zupełnie niepotrzebne. Wszyscy mają jednak do tego prawo. Ja jednak wierzę, że dojdziemy do porozumienia - powiedział Florek.

W trakcie trwania spotkania u wojewody, pod budynkiem urzędu manifestanci wyrażali swoje niezadowolenie.

- Mam prośbę do rządu, żeby zamiast spędzać czas na boisku, zabrali się do wywiązania ze składanych nam wszystkim obietnic. Nie tylko, by się fotografowali ze strażakiem na wałach przy powodzi, przy kataklizmach, gdy jest kampania wyborcza - powiedział Marek Garniewicz z NSZZ Pracowników Pożarnictwa.

- Panowie decydenci, jeżeli wy nam zepsujecie życie, to my wam zepsujemy Euro - dodał. Tę deklarację manifestujący przyjęli brawami, dźwiękiem syren i okrzykami.

Trzygodzinna demonstracja zakończyła się na Placu Adama Mickiewicza, gdzie związkowcy pod Pomnikiem Ofiar Czerwca 1956 złożyli kwiaty.

Mundurowi w proteście expose Tuska

Podwyższenie uposażeń żołnierzy i policjantów zapowiedział w swoim expose premier Donald Tusk. Wynagrodzenie tych służb ma wzrosnąć ok. 300 zł brutto od 1 lipca 2012 r. W reakcji na tą zapowiedź 19 grudnia Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych powołała ogólnopolski komitet protestacyjny.

Przed świętami Bożego Narodzenia - na znak protestu - oflagowane zostały jednostki i posterunki poszczególnych formacji. 5 stycznia w wielu miejscach w kraju w samo południe na kilka minut włączono syreny i sygnalizację świetlną w pojazdach służbowych. We wtorek funkcjonariusze straży granicznej przeprowadzili tzw. strajk włoski na lotnisku w Warszawie oraz na przejściach granicznych z Ukrainą w Dorohusku i w Medyce. Protest polegał na skrupulatnej kontroli podróżnych. Nie spowodował on większych utrudnień.

Związkowcy zapowiadają, że jeśli ich działania nie przyniosą oczekiwanego efektu, 17 stycznia zapadną decyzje o dalszych formach protestu.

Federacja zapowiada, że jeśli te działania nie przyniosą oczekiwanego efektu, 17 stycznia zapadną decyzje o dalszych formach protestu. Akcje protestacyjne poparli związkowi celnicy.

Spotkanie ze związkowcami służb mundurowych w MSW w sprawie podwyżek zaplanowane jest na 18 stycznia. Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki zapowiedział, że podczas analizy budżetów podległych mu służb spróbuje poszukać pieniędzy na ewentualne podwyżki dla pograniczników i strażaków.

Przepisy zabraniają funkcjonariuszom służb mundurowych strajkowania. Mogą jednak oni podejmować akcje protestacyjne w innych formach, np. oflagować komendy i posterunki, prowadzić tzw. strajk włoski czy też uczestniczyć w pikietach.

Na podwyżki dla policjantów w 2012 roku w projekcie budżetu zarezerwowano ponad 200 mln zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)