Wszystkie wasze ciemne sprawy


Są w Polsce ciągle niewyjaśnione afery przy których tzw. sprawa Rywina wygląda jak niewinna koleżeńska sprzeczka. Zatuszowanie ich będzie się wciąż mścić na polskiej klasie politycznej, choć z drugiej strony ich pełne naświetlenie mogłoby stać się jej katastrofą. Ległby wówczas w gruzach cały okrągłostołowy porządek polityczny, którego filarem jest zgoda w kwestii nietykania niewygodnej przeszłości.

Wszystkie wasze ciemne sprawy

12.05.2003 | aktual.: 12.05.2003 11:45

Ten kompromis, którego symbolem jest właśnie okrągły stół, to fundament i przekleństwo III RP. Na samym początku ustalono bowiem, że gruba kreska oddzieli przeszłość i nie będzie żadnych rozliczeń. Umożliwiło to postkomunistom „umoszczenie się” w nowej rzeczywistości, zaś ludziom Solidarności, którzy ten „deal” przyjęli, zagwarantowało udział w rządzeniu krajem. Tak powstała tzw. wolna Polska.

Ta logika, ten styl jak pocałunek Almanzora zatruł życie polityczne lat dziewięćdziesiątych. Zaniechanie jakiejkolwiek dekomunizacji, przy zgodzie elit postsolidarnościowych, było pretekstem do podobnych zaniechań w licznych, późniejszych sprawach. Moskiewska pożyczka dla SDRP, afera FOZZ, sprawa Olina to tylko najważniejsze z nich.

Gdy Jarosław Kaczyński nazywa SLD „organizacją przestępczą”, a Sojusz grozi powołaniem komisji śledczej w sprawie nielegalnego finansowania Porozumienia Centrum (dawnej partii Kaczyńskich), należy przypomnieć o sprawdzonej zasadzie kompromisu konstytuującej polskie życie polityczne. Czy jesteśmy świadkami jej kresu? Nie sądzę.

Otóż problem w tym, że katastrofa sceny politycznej (a tak musiałoby zakończyć się pełne wyjaśnienie wszystkich ciemnych spraw establishmentu) nie leży w niczyim interesie. Bracia Kaczyńscy lubią unosić się swoją pryncypialnością, lecz mimo kontestowania modelu polskiej transformacji również stali się jej beneficjentami. Uczestniczyli w strukturach władzy w pierwszej połowie lat 90, ich partia zasiada obecnie w parlamencie. Nie występują więc przeciw SLD „z zewnątrz”. Czy im się to podoba, czy nie są częścią systemu. A co za tym idzie również przyjęli rządzące w nim reguły.

Nic nie będzie z tej awantury. Równowaga musi być zachowana. Zarówno ludzie PiS, jak i ludzie SLD myślą o przyszłości. Wzajemne szachowanie się „hakami” działo dotąd bardzo skutecznie. Obie strony konfliktu rozumieją, że lepiej grać dalej sprawdzoną talią niż wywracać stolik.

Jan Pawlicki

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)