"Wszyscy go słuchają, choć nikt się go nie boi"
- To, co predysponuje Komorowskiego do pełnienia funkcji głowy państwa to odwaga. Wszyscy go słuchają, choć nikt się go nie boi - powiedział Donald Tusk. W warszawskich Łazienkach zaprezentowany został komitet poparcia dla Bronisława Komorowskiego, który liczy 160 osób. Wśród nich pisarze, kompozytorzy, aktorzy, reżyserzy, znani sportowcy - m.in. Wisława Szymborska, Janusz Gajos, Agnieszka Holland, Franciszek Smuda, Andrzej Mleczko, Krzysztof Penderecki i Leszek Blanik.
- Okoliczności są bardzo uroczyste. Chciałbym podkreślić, że nie uroczystość jest tym, co łączy zebrane tu osoby. Łączy nas sympatia i uznanie dla marszałka Komorowskiego, jak również szczere przekonanie, że za parę tygodni rozstrzygnie się los Polski na najbliższe lata - mówił premier Donald Tusk.
Tusk podkreślił, że nadchodzące wybory prezydenckie to bardzo poważny bój, bo chodzi tu o sprawy fundamentalne dla Rzeczpospolitej. - Znamy Ciebie wszyscy jako dziedzica narodowej tradycji, w Twoim przypadku nie jest to puste słowo. To są setki lat tradycji najgłębiej patriotycznej, to jest duma polskiej szlachty, to są powstania narodowe, to jest rodzina, to jest pamięć, to są dzieła, z których wszyscy Polacy są dumni, a w których Komorowscy przez wieki uczestniczyli i je współtworzyli - mówił szef rządu.
- Znamy Ciebie Bronisławie jako dziedzica narodowej tradycji, głęboko patriotycznej. To duma polskiej szlachty, powstania narodowe. W tym dziedzictwie jest miejsce na Twoją odwagę - dodał.
- To, co predysponuje Komorowskiego do pełnienia funkcji głowy państwa, to właśnie odwaga. Jest pewien fenomen w Bronisławie Komorowskim - to niewyjaśniona do końca sytuacja. W życiu publicznym chyba nigdy z nikim się nie pokłócił, ale potrafił przeprowadzać własne projekty, ważne sprawy dla Polski. Wszyscy go słuchają, choć nikt się go nie boi - mówił Donald Tusk.
- Chcemy prezydenta Rzeczypospolitej, którego wszyscy w Polsce i na świecie słuchają. Chcemy też prezydenta Bronisława Komorowskiego, dlatego że posiadł umiejętność rozmowy z każdym z osobna, ale też z nami Polakami jako całością. To rzadki dar, niezbędny by być tym wymarzonym prezydentem RP. Chcemy ruszyć z tymi naszymi sprawami do przodu, które przez swary, konflikty, brak zrozumienia na szczytach władzy, nie szły w takim tempie, o jakim Polacy marzą - dodał.
- Takiego prezydenta chcemy. Bronisław Komorowski jest dobrym człowiekiem i ma wyjątkową zdolność rozmowy z Polakami. Jestem przekonany, że może być patronem dobrych zmian, zgody, o której marzymy, zwłaszcza w ostatnich tygodniach. Chcemy mieć dobrego prezydenta. Dobry człowiek będzie dobrym prezydentem. Dobro przyciąga dobro - powiedział Donald Tusk. - Wszyscy zrobimy wszystko, żebyś wygrał - zakończył szef rządu.
Premier wręczył Komorowskiemu szalik, który miał w czasie zwycięskiej kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku. Dziękując za szalik Komorowski zażartował, że Tusk nie jest poznaniakiem, krakowianinem ani Szkotem, skoro ofiaruje tak cenną pamiątkę.
- Do ludzi można trafiać bardzo realnie. Polsce mógłby grozić kryzys podobny do greckiego, gdyby nie Bronisław Komorowski - mówił w Łazienkach Władysław Bartoszewski.
Prof. Władysław Bartoszewski, członek komitetu poparcia dla kandydatury Bronisława Komorowskiego na prezydenta powiedział, że do ostatniego tchu będzie wspierał marszałka sejmu w wyborach prezydenckich. Zdaniem Bartoszewskiego, obecna Polska z rządem Donalda Tuska i kandydatem Komorowskim, jest na świecie widziana bardzo pozytywnie. - Zupełnie obcy ludzie różnych narodowości przychodzą do mnie i mówią: "Drogi panie Bartoszewski, ale ten Komorowski to będzie wybrany" - opowiadał Bartoszewski.
- Póki sił, do ostatniego tchu będę głosił potrzebę powołania Komorowskiego, aby Polska nie zeszła w opinii świata na miejsce między Grecją a Bułgarią i Rumunią pod względem stabilizacji, zaufania, szacunku, możliwości - zapewnił Bartoszewski.
Były minister spraw zagranicznych podkreślał zalety Komorowskiego - działalność w harcerstwie, 30-letnie małżeństwo i wychowanie pięciorga dzieci.
Bartoszewski wspominał też wspólne internowanie w czasie stanu wojennego, m.in. zorganizowane wówczas przez więźniów obchody czterdziestolecia powołania AK.
Z powodu choroby na prezentację komitetu poparcia dla marszałka Sejmu nie przybył b. premier Tadeusz Mazowiecki. W liście do Komorowskiego b. premier napisał, że uważa jego kandydaturę za najlepszą. "Tylko on jest w stanie nadać temu urzędowi właściwy wymiar i ponadpartyjny charakter, łącząc, a nie dzieląc wszystkich Polaków" - napisał o kandydacie PO.
Andrzej Wajda podkreślił, że w kampanii wyborczej poruszone zostały wielkie namiętności. W opinii Wajdy, obecna sytuacja polityczna jest tak zaogniona, że można ją porównać do wojny domowej. Wajda zauważył też, że w telewizji nie wszyscy kandydaci na prezydenta są pokazywani w równej mierze, i zaproponował, by zobligować Telewizję Polską do częstszego pokazywania na antenie kandydata Platformy Obywatelskiej.
Bronisław Komorowski, dziękując za udzielone mu poparcie, powiedział, że traktuje je jako zobowiązanie, aby działać w stronę Polski nowoczesnej, Polski, która ma silny fundament tradycji, ale jest wymierzona w przyszłość, dąży do pojednania polsko-polskiego.
- Dziękuję, bo mam świadomość, że za tymi wszystkimi gestami i ciepłymi słowami stoi nie tylko życzenie, aby się udało, ale również stoją życiorysy, marzenia wielu z nas; także doświadczenia, osiągnięcia, sukcesy. Jestem głęboko przekonany, że stoją za tym również marzenia o tym, aby w Polsce nastąpiło pojednanie polsko-polskie. Traktuję to jako zobowiązanie, aby działać w stronę Polski nowoczesnej, Polski, która ma silny fundament tradycji, ale Polski wymierzonej w przyszłość, dążącej do współpracy i pojednania polsko-polskiego - powiedział kandydat PO na prezydenta.
Jak mówił, nie chodzi o zwycięstwo konkretnego człowieka, ale - o zwycięstwo, które oznacza wygranie wizji Polski, kształtu prezydentury. - Mam świadomość, że za tymi poparciami stoi marzenie o normalności, o tym, aby Polska unowocześniała się coraz szybciej i wyraźniej, aby stawała się cząstką integrującego się świata europejskiego, dobrego świata, który idzie w dobrą stronę - podkreślił.
- Mam świadomość, że za tym stoi marzenie o tym, by prezydentura służyła rozwiązywaniu konkretnych spraw przy podjęciu przynajmniej próby porozumienia i znalezienia takiego politycznego minimum, które mogłoby stanowić podstawy funkcjonowania państwa. Mam nadzieję, że sprostam tym marzeniom - dodał Komorowski.
Podczas spotkania w Łazienkach zaprezentowany został plakat wyborczy Komorowskiego na tle flag Polski i UE, z hasłem "Zgoda buduje". Rzeczniczka sztabu Komorowskiego Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała, że jest to jedno z kilku haseł, jakie będą funkcjonować w kampanii kandydata Platformy.