Wstrząsająca zbrodnia w Olsztynie. Zleciła kochankom zabójstwo męża
Makabryczne zabójstwo wstrząsnęło całym Olsztynem. Poruszający się na wózku inwalidzkim Piotr G. został zakatowany przez dwóch kochanków swojej żony. Właśnie zapadł wyrok w tej bulwersującej sprawie.
16.05.2014 | aktual.: 16.05.2014 14:47
Sprawa zabójstwa Piotra G. poruszyła opinię publiczną w Olsztynie. Poruszający się na wózku zmarły angażował się w życie swojej dzielnicy, służył do mszy, był lektorem, osobą znaną i lubianą w swoim środowisku. Ciało niepełnosprawnego odnalazł przy największym w mieście placu zabaw dla dzieci, między dzielnicami Nagórki i Jaroty, przypadkowy przechodzień.
- Postępowanie wykazało, że w zbrodnię zaangażowane były trzy osoby: żona zmarłego Joanna G. oraz jej dwóch znajomych Jacek P. i Łukasz K. Wszyscy mieli ustalony podział ról. Kobieta dała dwóm mężczyznom materiał, którym ci mieli owinąć sobie dłonie, by nie pozostawili na ciele zmarłego odcisków palców oraz wyprowadziła męża z domu na spacer w okolice placu zabaw. Wtedy do akcji wkroczyli kompani kobiety, którzy wciągnęli ofiarę w zarośla, zrzucili z wózka inwalidzkiego i bardzo dotkliwie pobili pięściami oraz dusili paskiem. W efekcie bardzo licznych obrażeń zewnętrznych i wewnętrznych Piotr G. zmarł na miejscu - poinformował WP.PL Arkadiusz Szwedowski, szef prokuratury rejonowej Olsztyn-Południe.
Jak dodał prokurator, mimo że Joanna G. fizycznie nie uczestniczyła w katowaniu męża, jej także zarzucono zabójstwo ponieważ, cała trójka ustaliła wcześniej plan działania i go realizowała. Trudno było wskazać konkretne motywy tej zbrodni. W śledztwie ustalono jednak, że relacje Joanny G. z mężem nie należały do poprawnych. Dlaczego?
Piotr G. poznał przyszłą żonę w Caritas. Kobieta z piątką dzieci i bez dachu nad głową wzbudziła jego litość. Mężczyzna przygarnął ją, a niedługo potem wzięli razem ślub. Wtedy poznał prawdziwe oblicze kobiety. Wyrodna matka urządzała w domu libacje i zapraszała na nie swoich kochanków. Gdy powiedział jej, że ma tego dość i che się rozwieść, kobieta wymyśliła zabójstwo.
Jak udało nam się ustalić, sprawcy po upewnieniu się, że Piotr. G nie żyje (mail m.in. pęknięta czaszkę), próbowali spalić jego zwłoki w ognisku. Po dokonaniu zbrodni Joanna G. zaprosiła swoich kompanów do domu, gdzie miała się im "odwdzięczyć". Według nieoficjalnych informacji doszło tam do seksu grupowego.
Joanna G. oraz Jacek P. zostali skazani na dożywocie, Łukasz K. usłyszał wyrok 15 lat pozbawienia wolności. Sędzia, który wydawał wyrok, nie miał wątpliwości, co do winy skazanych. Nie pomogły łzy i zapewnienia morderczyni, że jest niewinna.
Po ogłoszeniu wyroku widownia na sali Sądu Okręgowego w Olsztynie zaczęła bić brawo. - Niech ta poczwara zgnije w więzieniu! - krzyczeli znajomi zabitego inwalidy.
Wszystkie pięcioro dzieci Joanny G. przebywają w rodzinie zastępczej. Sąd pozbawił kobietę władzy rodzicielskiej nad dziećmi.
Jan Stanisławski, Wirtualna Polska