Wstępne wyniki sekcji zwłok czteroletniej dziewczynki. 33‑latek podejrzany o zabójstwo i znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem
• Do śmierci czterolatki w Łodzi doprowadziły liczne obrażenia wielonarządowe, które powstały w różnym czasie - tak wynika ze wstępnej sekcji zwłok katowanej dziewczynki
• 33-latek, konkubent matki, usłyszał zarzuty zabójstwa oraz znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności
• Kobieta we wtorek zgłosiła się z dzieckiem do Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego, gdy już nie żyło. Twierdziła, że dziewczynka spadła z huśtawki
07.12.2016 | aktual.: 07.12.2016 15:43
"Dziewczynka co najmniej od kilku dni była ofiarą drastycznej przemocy. Przyczyną jej śmierci były rozległe obrażenia wielonarządowe. Przede wszystkim ujawniono rozległy uraz głowy z krwiakiem i obrzękiem mózgu, liczne sińce, mające charakter różnoczasowy, a ponadto noszące cechy gojenia złamania kości łokciowej, obojczyka i jednego z żeber" - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
27-letnia matka i jej 33-letni konkubent zostali zatrzymani, oboje byli trzeźwi. Mężczyzna usłyszał zarzuty zabójstwa i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dzieckiem. Najpóźniej jutro prokuratura bałucka podejmie decyzję ws. kobiety.
We wtorek po godz. 15 do Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego zgłosiła się kobieta z córeczką, na której ciele widoczne były obrażenia wskazujące - zdaniem lekarzy - na stosowanie przemocy. Matka trzymała dziewczynkę, ubraną w jesienny strój, z twarzą otuloną w kaptur, na rękach. Z informacji przekazanej przez kobietę wynikało, że dziecko spadło z huśtawki, nieopodal miejsca zamieszkania na Bałutach, o czym miał ją zawiadomić konkubent.
Niestety, na pomoc medyczną było za późno - dziecko już nie żyło.
Jak informuje Kopania, do późnego wieczora trwały oględziny ciała dziewczynki i mieszkania, w którym zamieszkiwała wraz z matką i jej konkubentem. Zabezpieczono nagrania monitoringu, odzież dziecka i zatrzymanych. Przesłuchano świadków.
Krew na poduszce i ubraniach dziewczynki
Podczas oględzin ciała dziewczynki ujawniono obrażenia główki i twarzy, a także wybroczyny na tułowiu. W ocenie lekarza sądowego, zgon mógł nastąpić nawet na kilka godzin przed przywiezieniem dziecka na pogotowie i mógł być konsekwencją stosowania przemocy.
W mieszkaniu na poduszce, ścianie oraz na pozostawionych w łazience i schowanych do szafy ubraniach dziewczynki znaleziono plamy wyglądające na ślady krwi.
Jak ustalono, dziewczynka zamieszkiwała wraz z matką i jej konkubentem od października 2016 r. Zajmowali wynajmowane jednopokojowe mieszkanie. Kobieta poznała obecnego partnera kilka miesięcy wcześniej. Do czasu, kiedy z nim zamieszkała, przebywała z córką w Gliwicach. Ma jeszcze jedno dziecko, nad którym jednak nie sprawuje opieki. Aktualnie jest w ciąży.
Prok. Okręgowa w Łodzi, WP, oprac. Adam Przegaliński