WSI: nie znaliśmy treści artykułu "Rz" przed drukiem
Wojskowe Służby Informacyjne zaprzeczyły, by
znały treść sobotniego artykułu w "Rzeczpospolitej" na ich temat,
jeszcze przed drukiem - oświadczyła p.o. rzecznika
WSI Małgorzata Ossolińska. Jak powiedziała, znany był natomiast
fakt przygotowania publikacji i jej charakter, m.in. od rozmówców
dziennikarzy.
Poniedziałkowa "Rz", kontynuując swój temat z soboty, napisała, że szef WSI gen. Marek Dukaczewski "skomentował w obszernym oświadczeniu nawet fragment tekstu, który nie znalazł się w 'Rz'". Według dziennikarzy wynika z tego, że WSI znały materiał redakcji przed drukiem i Dukaczewski przygotował swe oświadczenie, zanim artykuł się ukazał.
"Rz" utrzymuje, że miałoby chodzić o fragment tekstu, który wypadł z ostatecznej wersji artykułu, zawierający informacje o żonie i synu generała Dukaczewskiego. Zdaniem gazety to do tego właśnie fragmentu odnosi się część oświadczenia Dukaczewskiego: "Wypowiedzi gen. Rusaka (b. szefa WSI, informatora 'Rz' - PAP) przekraczają granice zdrowego rozsądku i naruszają w mojej ocenie nie tylko dobre imię służb i pracujących w nich żołnierzy, ale także moje i mojej rodziny dobra osobiste".
Zaprzeczając temu w poniedziałek Ossolińska podkreśliła, że fakt przygotowywania publikacji przez "Rzeczpospolitą" był znany WSI "zarówno od osób, z którymi autorzy rozmawiali poszukując wyłącznie negatywnych informacji o WSI, jak również z czterogodzinnej rozmowy z szefem WSI przeprowadzonej 30 marca".
Według Ossolińskiej o dniu publikacji artykułu Dukaczewski dowiedział się telefonicznie w przeddzień - czyli 23 kwietnia. "Jego oświadczenie zostało przygotowane po ukazaniu się pełnej treści artykułu zamieszczonej po północy z piątku na sobotę 24 kwietnia, na stronach internetowych 'Rz'" - podały WSI.