ŚwiatWrzucił do sieci zdjęcie pszczół. Eksperci biją na alarm

Wrzucił do sieci zdjęcie pszczół. Eksperci biją na alarm

Miejski radny z Sosnowca opublikował w sieci zdjęcie pszczelego roju na schodach mieszkania. Post wywołał lawinę komentarzy. Głos zabrali eksperci, którzy walczą z mitem "pszczół podróżujących" i wskazują, jak w takiej sytuacji właściwie się zachować.

Pszczeli rój na drzewie i schodach mieszkania. Eksperci wskazują jak się zachować, gdy znajdziemy się tuż obok
Pszczeli rój na drzewie i schodach mieszkania. Eksperci wskazują jak się zachować, gdy znajdziemy się tuż obok
Źródło zdjęć: © East News
Maciej Szefer

- Kiedy zobaczycie coś takiego, nie panikujcie, nie wykonujcie gwałtownych ruchów, a przede wszystkim nie zabijajcie - napisał na Twitterze radny miejski z Sosnowca, który opublikował w sieci zdjęcie roju owadów. Zdaniem Damiana Żurawskiego to "pszczoły podróżujące", które zatrzymują się w takich rojach na 24 godziny. - Jeśli chcecie pomóc, połóżcie jabłko zalane wodą. Napoją się, nabiorą siły i odlecą - pisze w sieci radny.

Post na mediach społecznościowych bije rekordy popularności i jest szeroko komentowany przez znawców pszczelarstwa. Tylko przez kilkanaście godzin wpis został udostępniony przez internautów prawie 700 razy.

Na forach pszczelarskich post radnego z Sosnowca zyskał już charakter ogólnopolski. Eksperci i pasjonaci szczegółowo przeanalizowali umieszczony w sieci komunikat.

"Chciałabym zdementować plotki. Na zdjęciu nie są jakieś tajemnicze "pszczoły podróżujące", tylko pszczoły miodne. A konkretnie rójka, czyli grupa robotnic, które ze swoją królową wyleciały z ula, żeby poszukać nowego miejsca na gniazdo. To prawda, że nie należy się ich bać, natomiast co do reszty... no cóż. Takie pszczoły zatrzymują się na pewien czas (nie wiem, skąd wzięły się te 24h, ale raczej tyle nie posiedzą), w którym zwiadowczynie szukają miejsca na nowe gniazdo. Jak znajdą, odlecą wszystkie" - czytamy w jednym z eksperckich wpisów pod postem radnego.

Nie panikować. Wezwać pszczelarza

Eksperci nie mają wątpliwości. Jeśli taką pszczelą grupę spotkamy na swej drodze, po prostu spokojnie się wycofajmy. "Warto poszukać w internecie pszczelarza i zadzwonić. Fachowiec będzie mógł złapać owady i zabrać do swojej pasieki. W ten sposób uchronimy te maleńkie owady przed osiedleniem się w niewłaściwym miejscu. Gdy nie mamy jak znaleźć numeru do pszczelarza to warto temat skonsultować ze strażą pożarną" - podkreślono we wpisach.

Pszczół, które gromadzą się w takim roju, nie trzeba dokarmiać. Ważne, by ich nie prowokować. Po kilku godzinach - jeśli nie dotrą wezwani przez nas fachowcy - prawdopodobnie same odlecą. Kontakt z Polskim Związkiem Pszczelarskim można nawiązać klikając w ten link.

Zobacz też: Rójka łapanie pszczół 2020

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (77)