"Wróg publiczny nr 1" w końcu zabrał głos. George Soros zarzuca rządowi Węgier "kłamstwa i wypaczenia"
Miliarder, finansista i filantrop George Soros raczej rzadko udziela wywiadów. Tym razem jednak postanowił zabrać głos i skrytykował ostro władze Węgier. "Nie mogę dalej milczeć, bo obawiam się, że ostatnie doniesienia o tym, że rządowe siły wywiadowcze rozpoczną dochodzenie, oznacza, iż nie tylko organizacje, ale i indywidualni działacze mogą być ścigani" - powiedział w rozmowie z FT".
Gdy George Soros ogłosił, że zamierza przekazać większość swojego majątku (ok. 18 mld dol.)na rzecz założonych przez siebie fundacji, na prawicy zapanował popłoch. Przekonywano, że amerykański miliarder będzie starał się jeszcze mocniej wpływać na politykę w USA i Europie.
Nawet w Polsce obwiniano go o próby obalenia rządu PiS. Najmocniej atakowany jest jednak na Węgrzech. Dlatego miliarder w końcu postanowił zabrać głos.
Soros: obawiam się o bezpieczeństwo organizacji pozarządowych
Miliarder zarzucił władzom Węgier "kłamstwa i wypaczenia" w kampanii skierowanej przeciwko niemu. "Przedstawiciele rządu węgierskiego utrzymują również niezgodnie z prawdą, że kontroluję proces podejmowania decyzji w Unii Europejskiej. W rzeczywistości decyzje o tym, jak postępować wobec kryzysu migracyjnego są podejmowane przez państwa członkowskie i instytucje UE, w tym przez rząd węgierski" - napisał Soros na swojej stronie internetowej.
Wyjaśnił, że rząd Węgier "podsyca antymuzułmańskie nastroje i używa antysemickich wątków przypominających lata 30. XX wieku". Odrzucił także siedem twierdzeń "konsultacji narodowych", które prowadzi rząd Węgier na temat "planu Sorosa".
Robimy zakupy w "sklepie Kaczyńskiego" - zobacz wideo
Z kolei w wywiadzie dla "Financial Times" powiedział, że "dotąd wstrzymywał się z publicznym komentowaniem ataków ze strony premiera Węgier Viktora Orbana, ale doszedł do wniosku, że powinien zareagować". Soros przyznał, że obawia się o bezpieczeństwo wspieranych przez siebie organizacji pozarządowych.
Powiedział, że prowadzona przeciwko niemu kampania to według "świadome przekłamywanie jego poglądów", a celem jest odwrócenie uwagi wyborców od złego stanu oświaty i służby zdrowia.