Trwa ładowanie...
16-11-2009 10:10

Wrocławscy naukowcy świętują na smutno

Naukowcy obchodzą Święto Nauki Wrocławskiej bez wrocławian.

Wrocławscy naukowcy świętują na smutnoŹródło: WP.PL
d1h854q
d1h854q

Naukowcy obchodzą Święto Nauki Wrocławskiej bez wrocławian. To branżowa impreza - uważają.

Od piątku aż do jutra szkoły wyższe obchodzą Święto Nauki Wrocławskiej. W tym roku uczelnie przygotowały kilka doktoratów honorowych dla znanych naukowców, medale dla zasłużonych pracowników uczelni, odsłonięcie tablicy pamiątkowej i składanie kwiatów. Ponieważ uczelnie zaplanowały program tak, by wydarzenia nie nakładały się na siebie, świętowanie trwa aż pięć dni. Ale dla wrocławian nie ma żadnej specjalnej wystawy, pokazów, otwartych wykładów, nie wspominając o wspólnym świętowaniu naukowców i mieszkańców miasta.

O takich obchodach pomyślano zawczasu w Warszawie, gdzie jedna uczelnia potrafiła zaproponować mieszkańcom ciekawszy program niż wszystkie wrocławskie szkoły razem wzięte.

W piątek uczelnie z Wrocławia przyznały dwa doktoraty honorowe. Na Uniwersytecie Przyrodniczym takie wyróżnienie odebrał biotechnolog prof. Włodzimierz Bednarski. Politechnika Wrocławska wyróżniła rektora Uniwersytetu w Tel Awiwie - prof. Josepha Klaftera.

d1h854q

W niedzielę naukowcy złożyli kwiaty pod Pomnikiem Martyrologii Profesorów Lwowskich i odsłonili tablicę, upamiętniającą Profesorów Krakowskich, więzionych we Wrocławiu w 1939roku. Zawisła ona na budynku więzienia na rogu ulic Kleczkowskiej i Reymonta.

W poniedziałek w Auli Leopoldyńskiej Uniwersytetu Wrocławskiego odbędzie się otwarte spotkanie Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia, Opola, Częstochowy i Zielonej Góry. Również dziś doktorat honorowy Uniwersytetu Wrocławskiego otrzyma fizyk, prof. Iwan Wakarczuk. Przyznane też zostaną statuetki św. Jadwigi.
We wtorek doktorat honorowy na Akademii Medycznej odbierze ks. kardynał Henryk Gulbinowicz.

Wydaje się, że naukowcy obchodząc swoje święto zapomnieli o wrocławianach, którym poza uroczystościami nie zaproponowano praktycznie nic. Oczywiście każdy może przyjść na uroczystą dekorację nagrodzonych i posłuchać przemówień. Jednak zwykle odbywają się one w dni robocze w godzinach pracy. Tym razem 15 listopada wypadł w niedzielę, a zatem była okazja, by przygotować coś dla mieszkańców na weekend.

Na taki pomysł wpadli naukowcy z Politechniki Warszawskiej. Tak się składa, że i oni obchodzą 15 listopada swoje święto. - Organizujemy je pod hasłem: Przepis na udany weekend - wyjaśnia Ewa Chybińska, rzeczniczka Politechniki Warszawskiej. - Przygotowaliśmy wystawy, zwiedzanie laboratoriów, wspólną rywalizację naukowców i warszawiaków w biegu o puchar rektora - wylicza rzeczniczka.

d1h854q

Uczelnia nie zrezygnowała także z uroczystych odznaczeń i doktoratów honorowych. Oficjalna część uroczystości odbyła się w piątek. We Wrocławiu na tym poprzestano.

- Szkoda - wzdycha Marek Machaj z Wrocławia, który jest fanem odbywającego się co roku Dolnośląskiego Festiwalu Nauki. - Chętnie wybrałbym się z rodziną na ciekawą wystawę. Wiedzy nigdy za wiele - śmieje się wrocławianin.

Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego, zgadza się, że święto obfituje w imprezy skierowane głównie do ludzi nauki. - Na Dolnoślązaków otwieramy się podczas wrześniowego festiwalu nauki i giełdy kół naukowych - wyjaśnia. Twierdzi, że nad dodatkowymi atrakcjami przy okazji święta nauki wrocławskiej można się zastanowić w przyszłym roku. Również Ewa Mroczek, rzeczniczka Politechniki Wrocławskiej, zachęca wrocławian zainteresowanych nauką do udziału we wrześniowym festiwalu. Twierdzi też, że dyskusyjne jest, czy takie święto należy obchodzić przy grillu i grochówce, jak zrobiono to w Warszawie. Jej zdaniem, to zbyt poważna uroczystość.

d1h854q

Stolica nie miała takich oporów, dzięki czemu przy pięknej pogodzie, w sobotę i niedzielę w kampusie politechniki ba-wiły się tysiące warszawian. Na pewno, w ocenie mieszkańców, w ten weekend to właśnie Warszawa była stolicą polskiej nauki, a nie Wrocław, który aspiruje do tego miana.

*Kto nie chce popularyzować wiedzy, nie jest naukowcem *
Z prof. Jerzym Langerem, doradcą prezydenta Wrocławia ds. naukowych, rozmawia Jerzy Wójcik

Uczelnie w różny sposób obchodzą swoje święta. W Warszawie otwierają się na ludzi, we Wrocławiu wolą zamknąć się we własnym gronie?

- To decyzja władz uczelni, jak chcą świętować. Nie możemy niczego nikomu narzucać.

d1h854q

A Panu jaki model się bardziej podoba?

- To nie jest kwestia "podobania". Ja po prostu jestem przekonany, że nauka powinna być blisko człowieka, a sprawa popularyzacji i przekazywania wiedzy ludziom jest dla naukowca kluczowa.

Jednak niektóre wrocławskie uczelnie twierdzą, że święto nauki to nie najlepszy moment na popularyzację...

- To doskonały moment. Nie traktujmy wszystkiego z przesadną powagą. Weźmy przykład z Amerykanów. Proszę zwrócić uwagę, że 4 lipca Święto Niepodległości spędzają na luzie, np. jadąc na piknik za miasto.

Nasi naukowcy tłumaczą, że taki piknik ma u nas miejsce raz w roku, gdy trwa festiwal nauki.

- Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wychodzić do ludzi częściej. Badania naukowe to pasja i fascynująca przygoda, którą powinniśmy się dzielić z innymi.

A jeśli część z nich nie chce?

- To nie nazywajmy ich naukowcami.

Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/GazetaWroclawska

d1h854q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1h854q
Więcej tematów