Zbrodnia miłoszycka. Nowe fakty w sprawie. Sprawca nadal jest na wolności?
Telewizyjny “Superwizjer” ujawnia nowe fakty w sprawie zbrodni miłoszyckiej. Za zabójstwo i morderstwo nastoletniej Małgosi 18 lat w więzieniu spędził Tomasz Komenda. Po jego uniewinnieniu skazani zostali Ireneusz M. i Norbert Basiura. Wiele wskazuje jednak na to, że tajemnica nocy sylwestrowej 1996/1997 nadal nie została rozwikłana.
Dziennikarze śledczy "Superwizjera" postanowili na własną rękę dojść do prawdy w sprawie dramatu, który miał miejsce w Miłoszycach w noc sylwestrową 1996/1997. Za gwałt i zabójstwo nastoletniej Małgosi w 2004 roku wyrok usłyszał Tomasz Komenda. Po latach okazało się, że mężczyzna spędził w więzieniu 18 lat, będąc osobą niewinną.
Zbrodnia miłoszycka. Nowe fakty w sprawie. Sprawca nadal jest na wolności?
Pod koniec września 2020 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu nieprawomocnie skazał na 25 lat więzienia Ireneusza M. i Norberta Basiurę (zgodził się na publikację wizerunku). Dowodem na to, że to oni dopuścili się zbrodni, miały być ślady DNA. Uznano to za bardzo mocny dowód w sprawie.
Jak ustalili autorzy materiału "Superwizjera", w latach 90. we Wrocławiu rządziła grupa tzw. bramkarzy, którzy ściągali haracze, "ochraniali" dyskoteki i domy publiczne. Wśród nich wyróżniającą się postacią był Artur K. Mężczyzna w 1995 roku został zatrzymany, po czym zaczął "sypać" kolegów. Pozwoliło mu to na uniknięcie surowej kary.
Od tamtej pory nie ochraniał już dyskotek, ale w sylwestrową noc 1996/1997 stał na bramce wiejskiej dyskoteki w Miłoszycach. Artur K. miał już wtedy na swoim koncie konflikt z prawem - w tym zarzuty zgwałcenia. Jeden z informatorów, były gangster, mówi w materiale TVN, że mężczyzna występował z filmach pornograficznych epatujących przemocą.
W śledztwie w sprawie zbrodni miłoszyckiej Artur K. został przesłuchany jedynie jako świadek. Nie pobrano od niego także próbek DNA. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie pozostaje zagadką. Mężczyzna przebywa aktualnie za granicą. Raz zatrzymano go w Holandii, ale ta nie zgodziła się wydać go polskiej stronie. Do tej pory poszukiwany jest listem gończym.
źródło: Superwizjer TVN