Wybory prezydenckie 2020. Poczta Polska "jeździ bez prawa jazdy". Nie może żądać danych osobowych
Wybory prezydenckie 2020. Poczta Polska w nocy wysłała maile do samorządowców, w których domaga się przekazania jej danych osobowych wyborców. - Nie ma ku temu podstaw prawnych, nie może o to wnioskować - mówi nam dr Mikołaj Małecki, adiunkt w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
23.04.2020 | aktual.: 23.04.2020 20:33
W nocy samorządowcy z całej Polski otrzymali anonimowego maila z Poczty Polskiej, w którym zostali poproszeni o podanie spisu wyborców - imion i nazwisk, numerów PESEL oraz pełnego adresu zameldowania. Firma szykuje się bowiem do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej.
Wybory 2020. Poczta Polska działa bezprawnie
Ze względu na stan epidemii wybory 10 maja miałyby się odbyć w formie korespondencyjnej. Ustawa w tej sprawie ciągle jednak tkwi w Senacie. Ten zajmie się nią dopiero na początku maja. - Obecnie Poczta Polska prawa nie ma prawa żądać od samorządów danych osobowych. Nie ma ku temu żadnych podstaw prawnych - powiedział nam dr Mikołaj Małecki, adiunkt w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagielońskiego.
Operator pocztowy swoje działania opiera na tzw. ustawie antykryzysowej. W niej wprowadzono możliwość głosowania korespondencyjnego dla osób starszych i objętych kwarantanną. - Ta ustawa nie może tu mieć zastosowania. Jej przepisy nie pasują do sytuacji. W tzw. tarczy antykryzysowej nie ma podstawy prawnej, by zezwolić Poczcie Polskiej na uzyskiwanie danych osobowych. Mamy w tej chwili próżnię prawną, bo wybory korespondencyjne nie mogą się odbyć - dodał dr Małecki.
Wybory prezydenckie. "Poczta Polska jeździ bez prawa jazdy"
Najpóźniej na początku maja Senat zajmie się ustawą o wyborach korespondencyjnych. Należy oczekiwać, że izba wyższa odrzuci projekt, bo większość w niej posiada opozycja. W efekcie trafi on z powrotem do Sejmu, gdzie Zjednoczona Prawica ma wszelkie środki, by przeforsować ideę wyborów korespondencyjnych. Później ustawa trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
- Gdy prezydent ją podpisze, to dopiero wtedy Poczta Polska będzie mogła działać ws. wyborów korespondencyjnych. To nie jest tak, że po fakcie będzie można usprawiedliwić obecne zachowanie operatora pocztowego - zwrócił nam uwagę dr Małecki.
Karnista porównał obecną sytuację do prowadzenia samochodu bez prawa jazdy. - Obecnie mamy do czynienia z bezprawnym zachowaniem Poczty Polskiej. To tak jakbyśmy wsiedli do samochodu na miesiąc przed egzaminem i jeździli po ulicach bez prawa jazdy. To, że go później zdamy w ogóle nas nie tłumaczy i nie oznacza, że nie łamaliśmy prawa. Krótko mówiąc, Poczta Polska "jeździ teraz bez prawa jazdy" - dodał.
Wybory. Ryzyko kary dla samorządowców, wybory mogą być nieważne
Część samorządowców już zapowiedziała, że nie wyśle Poczcie Polskiej danych osobowych wyborców. Prezydent Gdańska zapowiedziała nawet złożenie sprawy do prokuratury. Jej zdaniem, w tym przypadku mogło dojść do popełnienia przestępstwa.
- Słusznie, że samorządy tak postępują. Wiemy jednak, że na czele prokuratury stoi minister sprawiedliwości i jest ona mocno upolityczniona. Mimo to, liczę na zajęcie się sprawą. W obecnej sytuacji wybory 10 maja będą nielegalne. Nawet jak prokuratura nie ruszy z postępowaniem, to jeszcze mamy Sąd Najwyższy. On może orzec o nieważności wyborów - stwierdził dr Małecki.
Jak zwrócił nam uwagę dr Małecki, jednostki samorządu terytorialnego stoją w tej sytuacji na straży prawa i mają za zadanie chronić dane osobowe. - Im po prostu grozi kara finansowa za ich ujawnienie - powiedział. O jej wysokości decyduje prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Maksymalny pułap kary to 100 tys. zł.
Podobne konsekwencje mogą też spotkać Pocztę Polskę. - W przypadku przetwarzania danych osobowych bez podstawy prawnej prezes UODO może nałożyć karę administracyjną nawet w wysokości do 20 mln euro - podsumował dr Małecki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.