RegionalneWrocławWrocław. Tomasz Komenda usłyszał od niego zarzuty. Teraz prokurator sam idzie do więzienia

Wrocław. Tomasz Komenda usłyszał od niego zarzuty. Teraz prokurator sam idzie do więzienia

Stanisław O. to prokurator, od którego zarzuty przed 20 laty usłyszał Tomasz Komenda w sprawie tzw. zbrodni miłoszyckiej. Teraz O. sam znajdzie się w więzieniu - został skazany za branie łapówek.

Wrocław. Tomasz Komenda usłyszał od niego zarzuty. Teraz prokurator sam idzie do więzienia
Wrocław. Tomasz Komenda usłyszał od niego zarzuty. Teraz prokurator sam idzie do więzienia
Źródło zdjęć: © Unsplash.com
Łukasz Kuczera

Zbrodnia miłoszycka poruszyła wielu Polaków, po tym jak okazało się, że Tomasz Komenda spędził niesłusznie w więzieniu ponad 18 lat. Za postawienie zarzutów Komendzie odpowiedzialny był wrocławski prokurator Stanisław O.

O ile Komenda po 18 latach doczekał się wolności i stało się jasne, że został niesłusznie skazany ws. zbrodni miłoszyckiej, o tyle teraz za kratki wybierze się były już prokurator Stanisław O. Otrzymał on prawomocny wyrok w procesie, w którym był oskarżony o łapówki.

Wrocław. Tomasz Komenda usłyszał od niego zarzuty. Teraz prokurator sam idzie do więzienia

Tomasz Komenda usłyszał zarzuty od O. w kwietniu 2000 roku. Nieco później na jaw wyszło, że wrocławski prokurator regularnie brał łapówki od aresztowanych przestępców. Dzięki temu mogli oni opuszczać areszt.

Sprawa O. w sądach ciągnęła się od 2004 roku. Prokurator wpadł, po tym jak jeden z gangsterów w trakcie swojego procesu mówił wprost o wręczaniu mu łapówek. Wtedy też na jaw wyszły kolejne bulwersujące fakty - gangster miał wręczyć pieniądze O. w 1998 roku, a sprawa była znana policji i prokuraturze. Tyle że przez kilka lat nic z nią nie zrobiono, roztaczając parasol ochronny nad O.

Śledztwo ws. prokuratura, od którego zarzuty usłyszał Tomasz Komenda, ruszyło dopiero po licznych artykułach prasowych. O. początkowo nie przyznał się do brania łapówek. W trakcie procesu wyjawił jednak prawdę. Opowiedział nawet o sprawach, o których prokuratura nie miała pojęcia.

O. został prawomocnie skazany na 5 lat więzienia. Musi też zapłacić 30 tys. zł grzywny. Proces byłego wrocławskiego prokuratora był niejawny.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)