Wrocław. Sztuka z kontenera. Wystawa, która otwiera oczy
- To przedmioty wydobyte ze śmietnika, z kontenerów. Zbierałem je przez 24 lata, wierząc, że kiedyś wszystkie te znaleziska będę mógł pokazać. Bo zawsze miałem przeczcie, że ta rosnąca kolekcja powinna cieszyć ludzkie oczy i skłaniać do refleksji - mówi Wojciech Wołoszyński, twórca wystawy ”Znalezione Ocalone”.
Ekspozycja, którą od piątku będzie można oglądać w Czasoprzestrzeni, w dawnej zajezdni tramwajowej Dąbie przy ul. Tramwajowej, to zbiór rzeczy naprawdę niezwykłych, które łączy to, że ktoś je kiedyś uznał za bezwartościowe. I jako takie trafiły do śmieci, do skupu makulatury lub na złomowisko.
Tymczasem trzeba było uważności, troski i czułego spojrzenia, by stwierdzić, że to po prostu porzucone skarby. Taką diagnozę umiał stawiać Wojciech Wołoszyński, człowiek, który nigdy nie przeszedł obojętnie obok kontenera.
Plakaty, tworzone przez wrocławskich plastyków, są dziś bezcennym skarbem, a miały skończyć jako makulatura
- Znajdowałem rzeczy niesamowite. Często wręcz nie można uwierzyć, że taki skarb trafił do śmieci. Perłami w mojej kolekcji są dokumenty związane z Krystyną Wójcik, wybitną artystką, która współpracowała z Czesławem Niemenem, SBB, Gerardem Wilkiem.
Sztuka z kontenera
Wystawa ma otwierać oczy. Uświadamiać, że nawet pozornie niepotrzebne rzeczy przechowują historię. Wskazuje też przy okazji, że czasem niepotrzebne i nieużyteczne dla jednych przedmioty mogą mieć wartość materialną i historyczną dla kultury, przeszłości Wrocławia i innych ludzi.
- Chcę uświadomić wszystkim, że pamięć jest niezmiernie ważna. Moje znaleziska to czasem znaki historii Wrocławia, życia i dzieła ludzi ważnych dla miasta. Towarzyszy mi też idea wskazywania na łączność dziejów. Nie może na śmietniku lądować to, co tworzy naszą lokalną tożsamość - zwraca uwagę kolekcjoner.
Krystyna Wójcik to wrocławska artystka zmarła w 1990 roku. Dziś jej prace osiągają wysokie ceny, nawet kilka tysięcy zł za kartę
Wrocław. Historia zapisana w śmieciach
Na wystawie, oprócz prac Krystyny Wójcik, Joanny Skrzypiec, Margot Bakendy, Heleny Skopińskiej i wielu innych artystów, zobaczyć będzie można prywatny zielnik wybitnego botanika, prof. Krzysztofa Rostańskiego oraz rodzinne pamiątki powstańców styczniowych oraz ich korespondencja. Również uznana kiedyś przez kogoś za bezwartościową.
- Boli mnie ten niefrasobliwy stosunek do przedmiotów po przodkach czy poprzednikach. To znak czasów, zaniku więzi, zapominania o ciągłości. Kiedyś takie pamiątki trzymało się jak relikwie, teraz sprzedaje się dom po dziadkach ze wszystkim, oddając cenne dowody przeszłości w obce ręce, które wynoszą wszystko do kontenerów - mówi Wojciech Wołoszyński.
Wystawę zwiedzać można w Czasoprzestrzeni na Tramwajowej codziennie od 12 do 18, w piątek i sobotę do 20, a w niedzielę do 16. Wstęp wolny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl