Wrocław. Podpalacz z Grabiszynka zatrzymany. Grozi mu 5 lat więzienia
Policjanci z komisariatu przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu potrzebowali ledwie doby, by ustalić kto stoi za podpalaniem altanek na terenie ogródków działkowych. Zatrzymanemu 31-latkowi grozi do 5 lat więzienia.
23.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 13:41
Sprawa zaczęła się od zgłoszenia, jakie policjanci z komisariatu przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu otrzymali ws. podpalenia altanek ogrodowych. Całkowitemu spaleniu na terenie ogródków działkowych uległy trzy budynki, a z ich wnętrza nie udało się nic uratować.
- Na miejsce zostali wezwani policyjni technicy, którzy zabezpieczyli ślady pozostawione na miejscu. Już wstępne ustalenia funkcjonariuszy świadczyły bowiem o tym, że nie był to wypadek i prawdopodobnie doszło do celowego podpalenia altanek - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z wrocławskiej policji.
Wrocław. Podpalacz z Grabiszynka zatrzymany. Grozi mu 5 lat więzienia
Kolejnym dowodem świadczącym o celowym podpaleniu altanek świadczył fakt, że na terenie ogródków zniszczono monitoring, który miał raportować to, co dzieje się w okolicy.
Koronawirus w Polsce. Wigilia tylko w 5 osób? Piotr Zgorzelski ironizuje
- Sprawca włamał się do skrzynki z osprzętem oraz uszkodził urządzenia i okablowanie powodując straty w wysokości ponad 5 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę spalone altanki, łączna suma strat przekroczyła 20 tysięcy złotych - dodaje sierż. szt. Marcjan.
W niecałą dobę od przyjęcia zgłoszenia funkcjonariusze z Wrocławia wytypowali podejrzaną osobę. Okazało się, że za podpaleniami stoi 31-letni mieszkaniec Wrocławia. - Funkcjonariusze w jego miejscu zamieszkania zabezpieczyli prawdopodobne narzędzie, którym posłużył się do wywołania pożaru, a także odzież, w którą był ubrany podczas popełnienia wspomnianych czynów - zdradza sierż. szt. Marcjan.
To nie koniec problemów 31-latka, bo w jego mieszkaniu znaleziono amfetaminę w ilości kilkudziesięciu porcji handlowych. Posiadanie substancji odurzających to kolejny zarzut z wielu, które wrocławianin usłyszał w komisariacie.
Mężczyzna odpowie również za zniszczenie mienia i doprowadzenie do strat w wysokości ponad 20 tysięcy złotych. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Za popełnione przez niego przestępstwa przepisy przewidują karę do 5 lat pozbawienia wolności.