Wrocław. Pasażer zostawił narkotyki, więc taksówkarz je zażył. Chciał sprawdzić, jak kosztują
Policjanci z Wrocławia zatrzymali 32-letniego taksówkarza, który wsiadł za kierownicę samochodu pod wpływem narkotyków. Jak tłumaczył mężczyzna, niedozwolone środki w jego pojeździe zostawił jeden z pasażerów, a on tylko je skosztował.
08.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 19:01
Kolejna nietypowa interwencja policjantów z Wrocławia. Tym razem trafiło na funkcjonariuszy z komisariatu w dzielnicy Fabryczna, którym w oko rzuciła się osobowa Dacia. Pojazd przemieszczał się po ulicach stolicy Dolnego Śląska w taki sposób, że można było podejrzewać, iż jego kierowca znajduje się pod wpływem alkoholu.
Mundurowi zdecydowali się na szybką reakcję, bo pojazd oznaczony był jako taksówka i istniało ryzyko, że kierowca narazi nie tylko swoje życie, ale i pasażerów.
Wrocław. Pasażer zostawił narkotyki, więc taksówkarz je zażył. Chciał sprawdzić, jak kosztują
- Kierowcą okazał się 32-letni mieszkaniec Wrocławia, który właśnie przewoził dwójkę pasażerów. Funkcjonariusze przeprowadzili badanie alkomatem, jednak jego wynik był negatywny - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z wrocławskiej policji.
Na badaniu alkomatem się jednak nie skończyło. Funkcjonariusze postanowili dokładnie sprawdzić kierującego, jak i jego samochód. W schowku Dacii znajdowało się foliowe opakowanie z białym proszkiem. W tej sytuacji doszło do kontroli mężczyzny na zawartość substancji odurzających. Test dał wynik pozytywny.
- Okazało się, że mężczyzna wsiadł za kierownicę pod wpływem amfetaminy. Ta sama substancja, w ilości kilkudziesięciu porcji handlowych, znajdowała się również w zabezpieczonym przez policjantów foliowym worku. W związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przestępstwa, kierowca taksówki został zatrzymany. Niestety, jego pasażerowie musieli poszukać innego środka transportu - dodaje sierż. szt. Marcjan.
Zatrzymany kierowca taksówki miał jednak oryginalne wytłumaczenie. Podczas rozmowy w komisariacie stwierdził, że biały proszek w jego samochodzie zostawił jeden z pasażerów. - Dlatego postanowił zażyć substancję, aby upewnić się, "czy jest dobra" - zdradza sierż. szt. Marcjan.
32-latek będzie musiał odpowiedzieć za kierowanie pojazdem mechanicznym pod wpływem środków działających podobnie do alkoholu oraz za posiadanie substancji odurzających. Zgodnie z aktualnymi przepisami grozić mu może kara nawet 3 lat pozbawienia wolności.