Wrocław. "Paczka dla Lwowiaka" - kiedyś jeździła busikiem, dziś ciężarówką
Po raz kolejny we Wrocławiu rusza akcja "Paczka dla Lwowiaka", dzięki której tuż przed świętami Bożego Narodzenia nasi rodacy mieszkający we Lwowie otrzymają szereg niezbędnych przedmiotów.
- Nie tak dawno kraje zachodnie pomagały nam, dziś my jeździmy z darami na wschód – zaznacza radny Rady Miejskiej Wrocławia, Jarosław Krauze.
- Ci ludzie cieszą się ze wszystkiego, ale najbardziej z tego, że ich odwiedzamy - dodaje Kazimierz Pabisiak, członek Rady Dortmundzko-Wrocławsko-Lwowskiej Fundacji im. św. Jadwigi, która wraz z partnerami po raz siódmy organizuje w okresie przedświątecznym akcję "Paczka dla Lwowiaka".
Wrocław. "Paczka dla Lwowiaka" - kiedyś jeździła busikiem, dziś ciężarówką
Żywność trwała, artykuły higieniczne, produkty do dezynfekcji czy środki czystości - to wszystko chętni mogą zawozić do wrocławskiego Liceum Ogólnokształcącego nr VIII im. Bolesława Krzywoustego przy ul. Jantarowej 5.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski: Po "Don Stanislao" Zgłaszają się do mnie kolejne osoby
Tam właśnie składowane są dary, które 4 grudnia udadzą się w podróż do Lwowa i okolic, by wesprzeć miejscową ludność - naszych rodaków, ale nie tylko. Wspomniane artykuły będą zbierane do 2 grudnia, lecz to nie jedyna forma pomocy. Mianowicie do 15 grudnia można również wpłacać datki na konto Fundacji im. Św. Jadwigi z dopiskiem "Pomoc Lwów" (nr konta 49 1020 5242 0000 2902 0118 0504, fundacja Św. Jadwigi, pl. Staszica 4, 50-221 Wrocław).
Za projektem, poza wspomnianą fundacją, tradycyjnie już stoją Metropolitalne Wyższe Seminarium Duchowne we Wrocławiu, Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego, Region Dolny Śląsk NSZZ "Solidarność", Urząd Miejski Wrocławia, 1 KS Ślęza Wrocław oraz Straż Miejska biorąca czynny udział w gromadzeniu darów.
Otóż jeśli ktoś nie jest w stanie osobiście dostarczyć swojej przesyłki na ul. Jantarową, może wykonać telefon do dyżurnego (w dniach 24.11-27.11 i 30.11-2.12, w godz. 8-17, nr 71 37 00 253). Po paczkę przyjedzie wysłannik Straży Miejskiej i przewiezie pod właściwy adres.
- Akcja odbywa się pod patronatem prezydenta Jacka Sutryka, a tym razem ciężarówka z darami wyruszy 4 grudnia, by jeszcze przed wigilią móc wszystko rozdysponować. Również pośród dzieci, stąd też potrzebne są m.in. pieluchy czy zabawki - wyjaśnia radny Jarosław Krauze, przedstawiciel Regionu Dolny Śląsk NSZZ "Solidarność".
Wrocław. Lwowiacy czekają na pomoc
Zebrane dary zostaną przekazane m.in. dzieciom z Domowego Hospicjum przy Katedrze Lwowskiej, podopiecznym Domu Miłosierdzia dla Seniorów w Brzuchowicach oraz potrzebującym rodzinom ze Lwowa i innych miejscowości.
Od początku akcji jej motorami napędowymi są Justyna Staszak i Kazimierz Pabisiak, pracownicy Politechniki Wrocławskiej i członkowie fundacji.
- Zaczynaliśmy w 2014 roku, ale wtedy wysłaliśmy paczki niewielkim busikiem. A teraz jeżdżą ciężarówki z ładunkiem 4-5 ton - obrazowo tłumaczy Kazimierz Pabisiak.
Przed rokiem, poza artykułami spożywczymi i codziennego użytku, udało się również zebrać 11 tysięcy złotych w gotówce. - Dziś, w czasie pandemii, trudno zmuszać kogoś do chodzenia po sklepach. Dlatego nie chciałbym sugerować, jakie produkty są najmilej widziane. Sam byłem jeszcze niedawno "plusowy" i wychodzę dopiero na prostą. Ale można też przelać przez internet dowolną kwotę lub poprosić o to bliskich, jeśli starsi będą mieli taką wolę. Każdy wedle potrzeb i możliwości - uśmiecha się Kazimierz Pabisiak.
Dodajmy, że Lwów i Wrocław to miasta partnerskie, a Jacek Sutryk swoją pierwszą zagraniczną wizytę w charakterze prezydenta złożył właśnie w tym ukraińskim mieście. Tamtejsza Politechnika Lwowska współpracuje dziś z Politechniką Wrocławską, a doktoranci z Ukrainy przyjeżdżają na praktyki zawodowe do Wrocławia i Dortmundu. Absolwenci tychże praktyk również pomagają później lwowiakom.
- Wyjazdy dydaktyczne naszej młodzieży w tamte strony, z dyrektorem departamentu edukacji Jarosławem Delewskim, to żywa lekcja historii, a przy tym pobudzanie wrażliwości na potrzeby innych. Zresztą cała akcja jest zasługą właśnie uczniów, przedszkolaków i wspaniałych nauczycieli z wrocławskich szkół. To dzięki ich zaangażowaniu lwowiacy mogą się cieszyć z darów. Wiele z tych dzieci, do których trafiają przesyłki, jest nieuleczalnie chorych. Z kolei jedna pani profesor, przykuta do łóżka, wciąż pracuje, korzystając z przesuwnego stojaka na jedzenie. Bo głowę i ręce ma sprawne. To dla tych ludzi niezwykle ważne, że my, wrocławianie, pamiętamy o nich - kończy Kazimierz Pabisiak.