RegionalneWrocławWrocław. Pacjentka zmarła w karetce i była wożona kilka godzin po mieście. Znane wyniki śledztwa

Wrocław. Pacjentka zmarła w karetce i była wożona kilka godzin po mieście. Znane wyniki śledztwa

Ciąg dalszy wydarzeń z początku lipca, kiedy to w karetce zmarła pacjentka, która była przewożona do innej placówki. Jeden z sanitariuszy znajdujących się w ambulansie był pod wpływem narkotyków. Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu zakończył wewnętrzne śledztwo w tej sprawie.

Wrocław. Pacjentka zmarła w karetce i była wożona kilka godzin po mieście. Znane wyniki śledztwa
Wrocław. Pacjentka zmarła w karetce i była wożona kilka godzin po mieście. Znane wyniki śledztwa
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Łukasz Kuczera

Do gorszących zdarzeń doszło na początku lipca we Wrocławiu. Wówczas karetka miała przetransportować pacjentkę z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Koszarowej we Wrocławiu. Sanitariusze nie posiadali przy sobie pełnej dokumentacji medycznej ponad 80-letniej kobiety. Dlatego nie została ona przyjęta do szpitala przy ul. Koszarowej.

Gdy karetka wróciła po raz drugi, już z dokumentacją, na ul. Koszarową, to kobieta już nie żyła. Wtedy też podjęto decyzję, by "ze względów formalnych" ambulans znów odesłać na ul. Borowską. Tam wezwano policję, bo jak się okazało, jeden z sanitariuszy znajdował się pod wpływem narkotyków. Dodatkowo kontrola w jego miejscu zamieszkania wykazała, że mężczyzna posiadał kilkaset porcji handlowych środków odurzających.

Wrocław. Pacjentka zmarła w karetce i była wożona kilka godzin po mieście. Znane wyniki śledztwa

Uniwersytecki Szpital Kliniczny przy ul. Borowskiej zapowiadał powołanie specjalnej komisji, która miała przeprowadzić wewnętrzne śledztwo ws. wydarzeń, które miały miejsce na początku lipca. Do ustaleń końcowych z raportu prac komisji dotarł TVN24.

Czarnek wybroniony w Sejmie. „Opozycja robi wielkie halo”

Jak informuje TVN24, komisja uznała, że "świadczenia medyczne zostały udzielone prawidłowo". Starsza kobieta prawidłowo została zakwalifikowana do transportu medycznego. Również transport medyczny zamówiono zgodnie z procedurą oraz umową zawartą z podwykonawcą.

Na rzecz USK we Wrocławiu transport sanitarny świadczy zewnętrzna firma. Szpital bierze teraz pod uwagę rozwiązanie umowy z tym podmiotem ze względu na fakt, że jeden z sanitariuszy znajdował się pod wpływem narkotyków.

Firma zapewnia szpitalowi kilkadziesiąt wyjazdów medycznych dziennie. - Logistycznie nie jest to łatwa do rozwiązania kwestia. Stanowisko firmy jest takie, że nie było z ich strony niedopatrzenia - informuje Monika Kowalska, rzeczniczka USK, którą cytuje TVN24.

Śledztwo ws. wydarzeń z początku lipca prowadzi wrocławska prokuratura. Sanitariusz został już aresztowany na okres trzech miesięcy. Za posiadanie znacznej ilości narkotyków w warunkach recydywy grozi mu do 10 lat więzienia.

źródło: TVN24

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)