Wrocław. Nowa energia. Targ w Zaklętych Rewirach na odczarowanie pandemicznych kryzysów
Trudne czasy mogą być inspiracją do największej kreatywności. Tak może stać się w przypadku rodzącej się inicjatywy na Przedmieściu Oławskim. W magicznym koncertowym miejscu przy Krakowskiej 100 wraz z wiosną ruszy Zaklęty Targ - inicjatywa, która spieszy z pomocą wrocławskim artystom, rękodzielnikom, drobnym wytwórcom i branży gastronomicznej.
08.03.2021 | aktual.: 06.03.2024 20:41
- Chcemy stworzyć nietypowe przedsięwzięcie. Po roku przymusowego urlopu, przy świadomości, że ku lepszemu jakoś jeszcze nie idzie, robimy projekt, który dać może szansę ludziom, których sytuacja jest naprawdę katastrofalna. Wielu artystów nie ma wsparcia, ludzie pogrążają się w depresji. Może choć trochę pomogę, nie mam nic do stracenia - mówi Ryszard Chorążyczewski, właściciel Zaklętych Rewirów przy Krakowskiej 100.
W Zaklętych Rewirach jeszcze rok temu toczyło się intensywne muzyczno-kulturalne życie - odbywały się spektakle, koncerty gwiazd rocka, bluesa, jazzu, imprezy, na których grali najbardziej rozrywani DJ-e.
Tak jak wiele branż, przedsiębiorstwa, które żyły z eventów, koncertów, zdarzeń z tłumami publiczności, ponoszą przez ostatnie miesiące straty, których nie odrobi sezon lub dwa. Poszukiwanie alternatyw może być na tyle kreatywne, że wypracuje nową jakość.
Wrocław. Zaklęty Targ. Nowe miejsce i nowa energia dla miasta
Tak może stać się z Zaklętym Targiem. Być może historia zatoczy koło. Bo to właśnie na Przedmieściu Oławskim w przedwojennym Wrocławiu działali najlepsi rzemieślnicy. "Uliczny gwar. Każda szanująca się dama pachnie perfumami z tutejszej wytwórni. To tu wstąpić można było do drukarni perkalu, niciarni tureckiej, czy jednej z najpiękniejszych aptek. Idąc ulicą Traugutta, nikt nie przeoczył fabryki konserw Reinholda Manna, niesamowitej fabryki powozów mieszczącej się pod numerem 103, czy dawnej fabryki wódek Carla Schirdewanda. Wyroby ze skóry, najpiękniejsze buty, drzwi harmonijkowe, kapelusze z filcu... Przedmieście Oławskie było rzemieślniczym Eldorado, które tętniło życiem. Dziś budzi się znów" - przypominają organizatorzy Zaklętego Targu.
Rzeczywiście, ten rejon Wrocławia przechodzi nieprawdopodobną metamorfozę w ostatnich latach. Ulica Krakowska jeszcze kilka dekad temu kojarzyła się z niebezpiecznymi zaułkami dzielnicy określanej mianem Trójkąta Bermudzkiego i wspomnieniem po funkcjonującym przed laty szaberplacu, a później fantastycznym, różnorodnym niedzielnym targowisku na Niskich Łąkach, potem przeprowadzonym pod Młyn Sułkowice. Dziś Przedmieście Oławskie nabiera magicznego wymiaru, a jego poprzemysłowa infrastruktura przekształcać się zaczęła w najmodniejsze punkty gastronomiczne, dziś faktycznie mocno poszkodowane w wyniku koronawirusowego przestoju.
Zaklęty Targ znów może przywrócić energię i tłumy wizytujących. W klimatycznych przestrzeniach Zaklętych Rewirów i w otoczeniu budynku z czerwonej cegły, w którym w Breslau działał browar Haase, powstaje miejsce, do którego w weekendy przyciągać będą tłumy wrocławian spragnionych społecznych relacji i poszukujących niezwykłych przedmiotów tworzonych przez artystów i rękodzielników, mistrzów kuchni, wytwórców produktów ekologicznych. Zaklęty Targ planuje nie tylko stworzenie miejsca na stragany z wytworami hand made i zloty food trucków, ale także kreowanie wydarzeń rodzinnych, wielopokoleniowych - warsztatów, imprez, spotkań.