Wrocław. Niedobrze, a nawet bardzo, bardzo źle. Dziś lepiej nie wychodzić z domu

Dane z godzin porannych w poniedziałek opublikował Dolnośląski Alarm Smogowy - społeczna inicjatywa na rzecz ochrony powietrza. Po godzinie 10 Wrocław spadł na drugie miejsce. Nie jest to jednak powód do zadowolenia - to nadal zatrważające informacje.

Te przerażające wyniki to skutek niskiej temperatury - kiedy jest zimno, wrocławianie zaczynają się dogrzewać czym się da. W piecach ląduje paliwo, które emituje zanieczyszczenia do powietrza. Dane światowego rankingu powietrza świadczą o tym, że nadal kontrole ekopatrolu wrocławskiej Straży Miejskiej, która może ukarać palących w piecu odpadami, starymi meblami, papierami, plastikiem mandatem nawet do 500 złotych, nie są skuteczne.

Jak podają Dolnośląski Alarm Smogowy, raporty Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska, jak i sam Program Ochrony Powietrza dla województwa dolnośląskiego, głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w regionie jest tak zwana niska emisja, czyli to, co emitują lokalne kotłownie i piece, głównie z domów indywidualnych i kamienic. Ponad 95 proc. zanieczyszczeń benzo[a]pirenem oraz ok. 70 proc. pyłów zawieszonych pochodzi z lokalnych pieców, w których spalany jest węgiel, ale nierzadko także śmieci – stare meble, plastiki, opony i inne przedmioty.

We Wrocławiu do sieci ciepłowniczej podłączonych jest około 60 proc. mieszkańców, sporo gospodarstw domowych podłączonych jest do sieci gazowej i z takiego źródła ogrzewania korzysta. Intensywna kampania miejska "Zmień piec", która zasłynęła w całej Polsce po tym, jak pewien krewki konserwatysta źle przeczytał napis na stoisku promującym akcję i zaatakował wolontariusza, ma doprowadzić do całkowitego wyeliminowania pieców węglowych w domach i kamienicach.