Wrocław. Mickiewicz by tego nie wymyślił. Afera w Muzeum Pana Tadeusza
"Rozstaję się z Ossolineum, to znaczy dyrektor Ossolineum Adolf Juzwenko rozstaje się ze mną po trwającym od kilku lat konflikcie" - poinformował Mariusz Urbanek, od 2012 roku kierownik działu gabinetów świadków historii w Muzeum Pana Tadeusza Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Ten wpis jest szeroko komentowany, a zwolnienie niesie za sobą kolejne roszady w muzeum. Sprawą zajmie się we wtorek Rada Kuratorów Muzeum.
Sprawę tej dymisji opisała w sobotę Gazeta Wyborcza Wrocław. Tłem konfliktu jest, jak się okazuje, postać Władysława Bartoszewskiego. A także Lecha Wałęsy i Tadeusza Mazowieckiego.
To te osoby, figurujące na ścianach wewnątrz muzeum, wzbudziły niezadowolenie dyrektora Adolfa Juzwenki. Chciał zamalowania graffiti. Postaci i cytaty z ich wypowiedzi pozostały na murze, ale od tego czasu zgody między Mariuszem Urbankiem i dyrektorem Ossolinem już nie było.
Muzeum Pana Tadeusza, placówka, która jest dumą miasta, powstała w Rynku dlatego, że do Ossolineum po latach powrócił manuskrypt dzieła Mickiewicza. We wrześniu 1939 roku rodzina Tarnowskich, będąca w posiadaniu cennej księgi, chcąc ochronić dzieło przed działaniami wojennymi, złożyła je jako depozyt we lwowskiej siedzibie Zakładu Narodowego. Najpierw sowieci po wkroczeniu 17 września 1939 przejęli zbiory, a potem w 1944 roku zabrali je Niemcy.
Wrocław. Afera w Muzeum Pana Tadeusza. Poglądy na postać Bartoszewskiego powodują konflikt i prowadzą do zwolnień
W maju 1945 roku porzucony transport został odnaleziony w Adelsdorf, czyli dzisiejszym Zagrodnie w pobliżu Złotoryi. Zbiory trafiły do Warszawy, a potem wróciły do odtworzonego we Wrocławiu Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.
W 1989 roku, gdy rodzina Tarnowskich upomniała się o złożony w depozycie rękopis, dyrektor Ossolineum Adolf Juzwenko wynegocjował propozycję kupna. Dwieście tysięcy dolarów, czyli 1/3 ceny, zaoferowało miasto. Manuskrypt stał się początkiem muzeum, gromadząc wokół wiele eksponatów związanych z epoką romantyczną.
Gabinet Władysława Bartoszewskiego, zawierający przekazany przez niego samego dorobek intelektualny - księgozbiór, dokumenty, korespondencję, nagrody, pamiątki - a także gabinet Jana Nowaka Jeziorańskiego, stały się filiami muzealnymi z uwagi na wyjątkowy związek. Działalność tych dwóch wielkich Polaków była kontynuacją idei romantycznej, która kreowała polski patriotyzm i postrzeganie jej jako części Europy.
Wrocław. We wtorek zbierze się Rada Kuratorów. Może oni postanowią, co dalej
Placówka muzealna budzi uznanie na świecie. Jednak z jej funkcjonowania, czy raczej z pracy Mariusza Urbanka, niezadowolony jest Adolf Juzwenko. - Dyrektor wiele razy podkreślał publicznie, że mamy inne poglądy polityczne, choć nie miało to wpływu na moją pracę. Ale przede wszystkim inaczej rozumieliśmy opiekę nad spuścizną Bartoszewskiego - powiedział Urbanek Beacie Maciejewskiej, autorce tekstu w gazecie. Dodał też, że dyrektor Juzwenko postanowił zabrać z Muzeum Pana Tadeusza część kolekcji biograficznej Bartoszewskiego i podzielić między Bibliotekę Ossolineum i powstające Muzeum Lubomirskich.
Kolejnym krokiem było zwolnienie Mariusza Urbanka. Wraz z nim zdecydował się odejść także dyrektor Muzeum Pana Tadeusza Marcin Hamkało oraz Paweł Rogowski, kierownik działu organizacyjnego w MPT.
Teraz sprawą konfliktu w Muzeum Pana Tadeusza powinna zająć się Rada Kuratorów. 23 lutego kuratorzy, czyli czternaście osób, reprezentujących różne instytucje, między innymi również resorty kultury i dziedzictwa narodowego oraz nauki, a także prezydent, wojewoda oraz miasto, spotkają się. Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie efekt tego wtorkowego posiedzenia, jednak internetowe komentarze sugerują, przy całym uznaniu jego zasług, że 81-letni dyrektor Adolf Juzwenko, który swoje stanowisko piastuje od czterech dekad, powinien "rozprostować kości" i udać się na zasłużoną emeryturę.