RegionalneWrocławWrocław. Materac za 10 zł. O tym, jak 44-latek chciał dokonać oszustwa w sklepie Ikea

Wrocław. Materac za 10 zł. O tym, jak 44‑latek chciał dokonać oszustwa w sklepie Ikea

Mieszkaniec Ścinawy wpadł na pomysł, że zakupi we wrocławskim sklepie Ikea materac za 10 zł. W tym celu w skanerze w kasie samoobsługowej sczytał naklejkę z innego produktu. 44-latek wpadł jednak na oczach pracownika sklepu i ma teraz poważne problemy.

Wrocław. Materac za 10 zł. O tym, jak 44-latek chciał dokonać oszustwa w sklepie Ikea
Wrocław. Materac za 10 zł. O tym, jak 44-latek chciał dokonać oszustwa w sklepie Ikea
Źródło zdjęć: © Flickr | Hajime NAKANO
Łukasz Kuczera

Kasy samoobsługowe to dla sklepów wielkopowierzchniowych szansa na szybsze obsłużenie klientów, ale też ryzyko, bo często osoby nieuczciwe decydują się skasować inny produkt, aby zaoszczędzić kilka złotych. W przypadku sklepu Ikea we Wrocławiu 44-latek postanowił nabyć materac.

Produkt w normalnej cenie kosztował ponad 1500 złotych, ale mężczyzna wpadł na pomysł, że w kasie samoobsługowej zeskanuje kod z innego produktu i zapłaci za towar ledwie 10 złotych. Interes życia? Nic z tego. Oszustwo dostrzegł bowiem jeden z pracowników hipermarketu.

Wrocław. Materac za 10 zł. O tym, jak 44-latek chciał dokonać oszustwa w sklepie Ikea

44-latka zmyliło to, że przy kasach samoobsługowych w Ikei nie było żadnego pracownika sklepu. W tej sytuacji postanowił zeskanować kod... nogi od krzesła, którą wyceniono na ledwie 10 złotych.

- Pracownik ochrony, który kontrolował to stanowisko, nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczył jak mężczyzna niesie sporej wielkości materac i wychodzi z paragonem na tak niską sumę - informuje sierż. Aleksandra Rodecka z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Ochrona o sprawie zawiadomiła policję, przez co 44-latek został zatrzymany. - Gdy cała prawda o jego oszustwie wyszła na jaw, zakłopotany mężczyzna poczuł się gorzej. Policjanci wezwali na miejsce karetkę pogotowia, ale na szczęście była to tylko chwilowa niedyspozycja - dodaje sierż. Rodecka.

Ratownicy medyczni nie stwierdzili u 44-latka żadnych dolegliwości, po czym został on przekazany w ręce mundurowych. Za oszustwo mieszkaniec Ścinawy odpowie przed sądem. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do aż 8 lat.

Źródło artykułu:wroclaw.wp.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)