Wrocław. Maruszka w więzieniu. ASP staje w obronie absolwentki z Białorusi
Nie minął jeszcze miesiąc, jak obroniła pracę magisterską na kierunku sztuka mediów na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Po obronie pojechała do ojczyzny. Tam niemal natychmiast została aresztowana. Jej wrocławscy znajomi podejrzewają, że może to mieć związek z aktywnością Maryii Tulzhankovej w Polsce.
Ludzie Łukaszenki najprawdopodobniej monitorowali jej konto internetowe. Z niego można było dowiedzieć się, że Białorusinka uczestniczyła we wrocławskich manifestacjach wspierających protesty w Mińsku. Wystąpiła w telewizyjnym reportażu pokazującym organizatorów solidarnościowych protestów na Rynku we Wrocławiu.
Maryii Tulzhankovej grozi zarzut organizacji masowych zamieszek. Była już przesłuchana w tej sprawie, jej mieszkanie zostało przeszukane, zabrano jej laptop i dyski.
Maruszka jest dobrze znana we Wrocławiu. Ta dziewczyna to żywe srebro - podczas studiów na artystycznej uczelni propagowała kulturę swojego kraju. Brała udział w telewizyjnym programie “Pan z Wrocławia? Bo ja też ze Lwowa”, mocno zaangażowała się w życie kulturalne miasta, realizowała projekty w Ossolineum, Muzeum Pana Tadeusza, w Galerii BWA czy w Domku Miedziorytnika.
Rektor Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu wystosował pismo, w którym podziela oburzenie sytuacją bezprecedensowych niepokojów dotykających społeczeństwo Białorusi i wyraża sprzeciw sprzeciw wobec zastosowanych metod nacisku i represji.
Wrocław. Maruszka w więzieniu. ASP staje w obronie absolwentki z Białorusi
„Apelujemy o przestrzeganie międzynarodowego prawa humanitarnego, szczególnie w obliczu informacji, że w tych wydarzeniach cierpią również nasi studenci i absolwenci” - napisał profesor Wojciech Pukocz, a jego stanowisko wsparł samorząd studencki i cała społeczność szkoły.
Władze Białorusi, w której po sfałszowanych wyborach trwają protesty, nie zamierzają odpuścić. Fala represji nie słabnie, tak jak nie gasną manifestacje w Mińsku i w wielu innych białoruskich miastach.