Wrocław. Mandat za znicz przed siedzibą PiS. Jest finał sprawy
Gdy jesienią 2020 roku przez Polskę przetoczyła się fala protestów w związku z zaostrzeniem prawa aborcyjnego, jedna z mieszkanek Wrocławia zapaliła znicz przed siedzibą PiS. Otrzymała za to mandat. Sprawa trafiła do sądu, który właśnie wydał wyrok w tej sprawie.
06.10.2021 08:14
Jesienią 2020 roku na ulice Wrocławia wyszły dziesiątki tysięcy osób, by protestować przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego o zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Jednak po pewnym czasie entuzjazm manifestujących osłabł, a Strajk Kobiet nie generował już takiego zainteresowania.
Mimo to, policja regularnie ochraniała wrocławską siedzibę Prawa i Sprawiedliwości w pobliżu pl. Solidarności. 16 listopada 2020 roku Anna Kaszuba, wraz z niewielką grupą protestujących, zapaliła tam siedem zniczy. - Usłyszałam, że grozi mi mandat za zaśmiecanie, jednak ostatecznie nikt mi go nie wystawił - mówiła później "Gazecie Wyborczej".
Wrocław. Mandat za znicz przed siedzibą PiS. Jest finał sprawy
Jak opisywała sama Kaszuba, policji było wtedy więcej niż protestujących. Po ponad sześciu miesiącach aktywistka otrzymała pismo z sądu. Została uznana winną zanieczyszczania miejsca publicznego poprzez pozostawienie zniczy pod budynkiem. Miała zapłacić 200 zł, do tego dochodziły koszty postępowania.
Apel byłych prezesów NBP ws. inflacji. Marek Belka się podpisał. Tłumaczy decyzję
Kaszuba nawet nie została wezwana na komisariat. Nie była świadoma, że w jej sprawie toczy się jakiekolwiek postępowanie. Dlatego odwołała się od wyroku. - Zaśmiecanie to wyrzucenie czegoś, co nie nadaje się do użytku. Znicze stawiane są w miejscach tragedii czy pod pomnikami. Dla nas siedziba PiS-u to symbol śmierci praw kobiet - tłumaczyła wówczas "Wyborczej".
Sprawa znalazła swój finał w sądzie. Pod koniec września w wydziale karnym zapadła decyzja o umorzeniu postępowania. W uzasadnieniu napisano, że za "zaśmiecanie" należy uznać pozostawienie w miejscu publicznym "bezużytecznych przedmiotów". Podpalenie znicza przed siedzibą PiS nie było czymś takim.
Sąd podkreślił, że Kaszuba miała prawo do udziału w pokojowym zgromadzeniu i z niego skorzystała. Co więcej, w sposób pokojowy wyraziła swoje stanowisko w ważnej sprawie w debacie publicznej.
"Jest także oczywistym, iż osoby uczestniczące w pokojowym zgromadzeniu publicznym (w tym także w zgromadzeniu spontanicznym) mają prawo dokonywać ekspresji swojego światopoglądu chociażby poprzez zapalanie zniczy bądź składanie kwiatów - w takiej sytuacji nie sposób mówić o zachowaniu osoby obwinionej jako zachowaniu społecznie szkodliwym" - podano w orzeczeniu sądu.
Tym samym Anna Kaszuba nie musi płacić 200 zł mandatu. Kosztami postępowania obciążono zaś Skarb Państwa.
źródło: Gazeta Wyborcza