Ciała wszystkich ofiar katastrofy w Waszyngtonie wyłowiono z rzeki
Jak przekazują amerykańskie media, służby wydobyły ciała wszystkich 67 ofiar z rzeki Potomak w Waszyngtonie niecały tydzień po zderzeniu samolotu American Airlines z wojskowym śmigłowcem. Potwierdzono tożsamość 66 z nich. Tym samym zakończono akcję poszukiwawczą.
Działania poszukiwawcze i ratunkowe zostały ostatecznie zakończone. Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez policję i śledczych, zidentyfikowano 66 z 67 osób, które zginęły w katastrofie lotniczej w Waszyngtonie.
We wtorek wieczorem (czasu polskiego) przekazano, że z rzeki wyłowiono ciała wszystkich ofiar.
Biuro Głównego Lekarza Sądowego nadal pracuje nad identyfikacją ostatniej ofiary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamach w Moskwie. Bomba przy windzie zabiła człowieka Putina
Tragedia w Waszyngtonie
Samolot pasażerski zderzył się w powietrzu ze śmigłowcem Sikorsky H-60 Black Hawk podczas podejścia do pasa startowego. Obie maszyny wpadły do rzeki.
W wyniku zderzenia zginęło 64 pasażerów samolotu oraz trzech żołnierzy, którzy byli na pokładzie śmigłowca.
W sprawie katastrofy prowadzone jest śledztwo, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności. Załoga rozbitego śmigłowca Black Hawk była dość doświadczona i wykonywała coroczny sprawdzian z latania w nocy - poinformował nowy szef Pentagonu Pete Hegseth. Zapowiedział, że wszczęte śledztwo ustali, czy śmigłowiec leciał odpowiednim torem lotu.
Zdaniem mediów i ekspertów lotnictwa, do katastrofy lotniczej w Waszyngtonie mogły doprowadzić wieloletnie zaniedbania systemowe. Wskazują przede wszystkim na przemęczenie kontrolerów i wzrost liczby lotów.
Źródło: NBC News/WP