Wrocław. Licealistka pisze do do ministerstwa edukacji. Zadaje niewygodne pytania
List do resortu edukacji z żądaniem wyjaśnienia rozbieżności teorii, zawartej w podręcznikach, i praktyki w polskim życiu politycznym, napisała młoda wrocławianka.
14.05.2020 17:10
Wiktoria Korzecka, uczennica VIII LO we Wrocławiu, zauważyła, że na lekcjach wiedzy o społeczeństwie treści dotyczące demokracji, kodeksu wyborczego, ordynacji wyborczej i konstytucji różnią się od tego, co obserwuje w rzeczywistości. Uczyła się pilnie do matury, a wszystko, co przeczytała w podręczniku, nijak się miało do tego, co w sprawie wyborów rozgrywało się na jej oczach.
„Uczymy się, że wybory można przesunąć tylko w przypadku wprowadzenia jednego z trzech stanów nadzwyczajnych. Że wybory mają być powszechne, równe, bezpośrednie i tajne. Że zmiany w prawie wyborczym mogą być wprowadzone nie później niż pół roku przed wyborami. Że Sąd Najwyższy stwierdza ważność WYBORU a nie wyborów. Że jak najbardziej kwalifikujemy się pod stan klęski żywiołowej, co pozwoliłoby zgodnie z Konstytucją przesunąć wybory. Że wybory organizuje Państwowa Komisja Wyborcza” - napisała w liście skierowanym do ministra Dariusza Piontkowskiego. I domaga się wyjaśnienia uczennicom i uczniom, jak mają się treści przekazywane na lekcjach WOS-u do tego, co mamy w praktyce.
#
- Nie wiemy, dlaczego praktyka polskiego rządu jest zupełnie niezgodna z teorią, której znajomości wymaga od nas podstawa programowa. Dlaczego uczymy się czegoś, co nie jest aktualne. Jaki sens ma przyswajanie tej wiedzy, skoro na własne oczy widzimy, że nie jest odzwierciedlana przez rzeczywistość? Każdego dnia widzimy, jak sposób funkcjonowania państwa opisywany w podręcznikach przestaje obowiązywać - miażdży rządzących licealistka.
Nie ma wątpliwości, że to bardzo niepedagogiczne. Młodzi ludzie często zauważają, że dorośli co innego mówią, a co innego robią. To klasyczny przykład takiej abberacji. Aktem odwagi i niezgody na taki stan rzeczy jest napisanie skargi na tę sprzeczność do ministerstwa edukacji. I nie jest to prośba o zmianę podręczników, lecz zejście rządzących z drogi łamania prawa dotyczącego wyborów.
List do MEN, napisany przez Wiktorię Korzecką, powstał w imieniu całego środowiska szkolnego. Uczennica apeluje do wszystkich o podpisanie petycji do ministra Piontkowskiego. - My również jesteśmy obywatelami i obywatelkami Polski, mamy więc prawo wiedzieć, a przede wszystkim rozumieć, co aktualnie dzieje się w naszym kraju - przekonuje.
Wiktoria nie jest dziewczyną, która nagle, zagłębiając się w podręczniki, skrypty i encyklopedie zauważyła dziwną rzecz - jest zaangażowana politycznie, działa w biurze poselskim Agnieszki Dziemianowicz-Bąk z partii Razem.