Wrocław. Koronawirus. Zgasić światła na czas pandemii? To niemożliwe
Kraków nocą gaśnie. Decyzja władz miasta o wyłączeniu oświetlenia ulicznego codziennie od północy na cztery godziny przynieść ma, według informacji władz miasta, oszczędności w postaci 20 tysięcy złotych. Mieszkańcy Wrocławia pytają: Kiedy zrobimy to samo?
- Wykluczamy taką wersję zdarzeń - ucina dyskusje wrocławian prezydent. W swoim codziennym wystąpieniu kierowanym do internautów Jacek Sutryk wyznał, że zastanawiał się nad tym, czy przypadkiem nie skorzystać z oszczędnościowych kroków Krakowa i czy nie zgasić w centrum oświetlenia ulicznego. O to dopytywało się też na mediach społecznościowych wielu użytkowników.
Jednak konsultacje z fachowcami przyniosły zaskakujące wnioski. Okazało się bowiem, że wyłączenie w części miasta zasilania, do którego podłączone są uliczne latarnie, kosztowałoby około 300 tysięcy złotych, a przestawianie skrzynek trwać musiałoby niemal miesiąc.
Epidemia. Światła niepotrzebne, ale wyłączanie nie ma sensu
#
Prezydent wyznał, że w takich okolicznościach wyłączenie oświetlenia przyniosłoby więcej strat niż oszczędności. - Nie wiem, jak to robią w Krakowie, ale nasi fachowcy odradzają - poinformował Jacek Sutryk.
Urzędnicy krakowscy swoją decyzję podjętą kilka dni temu uzasadniali spowodowanym pandemią wyciszeniem ruchu w mieście. Nie wyznaczyli sciśle terminów, w jakich trwać ma ten eksperyment. Uznali tylko, że to racjonalne, bo w nocy nie jeździ komunikacja zbiorowa, ludzie nie chodzą na przystanki, nie idą do pracy, śpią, bo nawet w dzień rzadko wychodzą. Knajpy i restauracje są zamknięte, nie ma żadnego życia nocnego, nie ma turystów.
Ciekawe, że na ruch władz miasta krakowianie zareagowali gniewem. Denerwowali się przede wszystkim ci, którzy - w przeciwieństwie do wielu zdalnie pracujących - w pracy muszą być fizycznie, a na dodatek pracują na nocne zmiany. Te osoby zirytowało już zlikwidowanie nocnej komunikacji, a ciemności dołożyły swoje.
Obawiano się, że zgaszenie latarni da fory złodziejom, którzy bezkarnie będą mogli działać. Policja w Krakowie zapewnia jednak, że od wyłączenia miejskich świateł w nocy z wtorku na środę nie doszło do nasilenia przypadków naruszenia prawa, nie było też kolizji drogowych. Jednak prewencyjnie okolice handlowych galerii są staranniej monitorowane.