Wrocław. Koronawirus. Wielkanoc. Nie wysyłajmy starszych ludzi na pewną śmierć
Święta wielkanocne za pasem. Tegoroczne będą inne niż zwykle. Pandemia koronawirusa sprawiła, że trudno będzie o spotkania w rodzinnym gronie. Niewskazane jest też chodzenie do kościoła. O powstrzymanie od udziału w nabożeństwach apeluje profesor Krzysztof Simon.
09.04.2020 12:53
Wielkanoc to najważniejsze święto dla chrześcijan, bo wtedy celebruje się mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W tych dniach kościoły pękają w szwach, a okres świąteczny sprzyja spotkaniom w rodzinnym gronie. Tym razem będzie jednak inaczej.
Wrocław. Koronawirus. Większa liczba wiernych w kościołach
Wraz z nadejściem pandemii rząd Mateusza Morawieckiego zabronił m.in. organizacji imprez masowych. Do tego w nabożeństwach w kościołach udział może brać maksymalnie ledwie pięć osób. Tyle że to ograniczenie będzie obowiązywać jedynie do soboty.
Już w niedzielę wielkanocną w kościołach będzie mogło się pojawić aż 50 wiernych. Minister zdrowia chwilowo poluzował obostrzenia, aby większa liczba chętnych mogła uczestniczyć w mszach świętych w trakcie Wielkanocy.
Zobacz także: Bezpartyjni samorządowcy apelują do premiera
Nie wszystkim ta decyzja ministra Łukasza Szumowskiego się podoba, bo przez dwa dni do kościołów wpuszczana będzie liczba wiernych, podczas gdy rząd ciągle apeluje, by podczas świąt wielkanocnych nie spotykać się w rodzinnym gronie. Pod groźbą mandatu zabrania się też wchodzenia do lasu i nakazuje w przestrzeni publicznej zachować dystans co najmniej dwóch metrów od kolejnej osoby.
Wrocław. Profesor Simon apeluje do wrocławian
W tym trudnym okresie do wrocławian zaapelował profesor Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego szpitala na ul. Koszarowej, gdzie leczy się chorych na koronawirusa. - Skutki mogą być katastrofalne - mówi o tymczasowym poluzowaniu restrykcji dotyczących nabożeństw w kościołach.
Profesor Simon sam jest katolikiem, ale w najbliższych dniach będzie się modlić w domu. Ma też nadzieję, że w wielu wrocławskich rodzinach odbędzie się dyskusja na temat tego, by w najbliższą Wielkanoc odpuścić sobie wyjście do kościoła. - Nie wysyłajmy starszych ludzi na pewną śmierć - dodaje.
Zobacz także: Kontrola w Policji na Dolnym Śląsku
Najlepszym dowodem na to, że wizyta w kościele może doprowadzić do rozprzestrzeniania się koronawirusa są wydarzenia z Korei Południowej. Tam epidemia zaczęła się po tym, jak jedna z kobiet wróciła z Chin i udała się na nabożeństwo. W świątyni doprowadziła do zakażenia ponad tysiąca osób.
Odpowiedzialnie do tematu zamierzają podejść m.in. Dominikanie, którzy nie zamierzają otwierać swojego klasztoru na okres Wielkanocy. Zrobią to dopiero w momencie, gdy odbywanie nabożeństw z udziałem większej liczby osób będzie bezpieczne. W trudnym okresie Dominikanie, ale też inne parafie, starają się transmitować msze święte w internecie i social mediach.