Wrocław. Koronawirus. Przebranżowienie na trudne czasy
W biznesie najważniejsza jest elastyczność. Popyt tworzy podaż. Właściciele wrocławskiego sex shopu wyszli naprzeciw zapotrzebowaniu na rynku. Pochwalił ich nawet prezydent miasta.
Położony pod nasypem kolejowym na ulicy Bogusławskiego sklep o pikantnym asortymencie normalnie powinien zamknąć swoje podwoje na czas trwania epidemii koronawirusa. Można dyskutować, ale nikt nie uzna w tak poważnej sytuacji sklepowej oferty za towar pierwszej potrzeby, niezbędny do przetrwania.
Jednak maski, ochronne przyłbice i żele antybakteryjne są w czasie pandemii zestawem obowiązkowym, zapewniającym przetrwanie. Z takim towarem na półkach na brak klientów nie będzie można narzekać.
Koronawirus. Konieczne maski, rękawiczki, dezynfekcja
Właściciele wrocławskiego sex shopu tłumaczą, że branży nie zmieniają definitywnie. Nowy szyld, informujący o dostępności w sklepie przyłbic ochronnych, masek i żelu dezynfekującego nie oznacza, że placówka kompletnie zmieni charakter. Przedsiębiorcy tłumaczą, że uznali, iż takim działaniem zwiększą dostępność maseczek i innych rzeczy potrzebnych do walki z koronawirusem.
Tę troskę o zapewnienie klientom potrzebnych rzeczy i elastyczność na zapotrzebowanie na rynku pochwalił na swoim koncie na Facebooku prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. - Miejsce koło mojego byłego biura - Departamentu Spraw Społecznych. Zdjęcie od mojego następcy dr. Jacka Pluty. Artykuły pierwszej potrzeby zawsze nimi pozostaną...maseczki, przyłbice, żele...od jutra szczególnie ważne. Grunt to się w czas przebranżawiać - napisał prezydent.
Zdjęcia sklepu obiegają sieć. Być może jest to najbardziej spektakularna przemiana branży w polskim handlu.