RegionalneWrocławWrocław. Koronawirus chwieje budżetem magistratu. Miasto na bruk?

Wrocław. Koronawirus chwieje budżetem magistratu. Miasto na bruk?

Koronawirus bije w budżet Wrocławia - alarmuje samorząd. Wpływy do kasy miasta będą dużo niższe. Jak szacują władze, straty sięgać mają aż pół miliarda. Co to znaczy dla mieszkańców?

Wrocław. Koronawirus chwieje budżetem magistratu. Miasto na bruk?
Źródło zdjęć: © iStock.com

Spodziewane niedostatki wynikać mają przede wszystkim z niższych, niż wynikało z planów, wpływów z podatków CIT i PIT. Pieniędzy z tych źródeł może być mniej, według czarnych scenariuszy, o prawie 300 milionów. Schnie też źródełko zapewniające codzienny dopływ drobnych kwot, czyli opłat za parkowanie i bilety komunikacji miejskiej. Uwięzieni w domach wrocławianie nie przemieszczają się już tak powszechnie po mieście, nie dojeżdżają do pracy, nie załatwiają spraw w centrum.

To może przynieść spory deficyt, bo sięgający nawet 170 milionów. Do tego finansowego krachu może jeszcze dołożyć się mniejszy dochód z podatków od czynności cywilnoprawnych i mniejsze wpływy ze sprzedaży miejskiego mienia.

Koronawirus we Wrocławiu. Ogromne straty miasta

- Szacujemy, że do kasy miasta wpłynie około pół miliarda złotych mniej. Konsekwencją mniejszych wpływów będzie konieczność korekty budżetu miasta - mówi prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

Prezydent, mimo nacisków mieszkańców, nie zniósł w pierwszych dniach epidemii opłat parkingowych. Nie zwolnił także z konieczności kupowania biletów, choć wiele osób narzekało, że dotykanie biletomatów może przyczyniać się do roznoszenia wirusa. Jednak Wrocław uczynił pewne ustępstwo w sprawach biletów. Osoby, które kupiły bilety okresowe i które wiedzą dobrze, że nie będą w stanie z nich korzystać, mogą je zwrócić i odzyskać wszystkie pieniądze. Wcześniej za taki zwrot potrącane było 20 procent opłaty manipulacyjnej.

Mimo ciężkich czasów i spodziewanych braków w kasie na pomoc miasta liczyć mogą lokalni przedsiębiorcy. Magistrat obiecuje zawieszenie w płaceniu czynszu, odroczenie podatku od nieruchomości lub płaceniu za dzierżawę terenu, rozłożenie tych opłat na raty i umorzenie odsetek od nich. Wrocławski Pakiet Pomocowy, czyli ręka wyciągnięta do biznesmenów, którzy na skutek pandemii znajdą się w finansowej przepaści, przewiduje odroczenie czynszu za lokale komunalne, przesunięcie terminów spłat podatku od nieruchomości czy dzierżawy terenu, rozłożenie tych zaległości na raty z ewentualnością umorzenia odsetek. To koło ratunkowe rzucone właścicielom restauracji, kawiarń, hotelów, ośrodków kulturalnych czy salonów kosmetycznych, księgarń, sklepów z odzieżą, salonów obuwniczych.

Niewykluczone jednak, że ułatwień dla tych branż może być więcej, jeśli wprowadzone zostaną decyzją rządu. Formularze z wnioskiem o pomoc miasta można składać już teraz.

Tymczasem na wyrozumiałość i życzliwy gest ze strony miasta nie mogą liczyć prywatni najemcy lokali komunalnych, a ci, jak wiadomo, już teraz są największym dłużnikiem miasta.

Nie wiadomo, ile czasu potrwa koronawirusowy paraliż w budżecie. Jeśli będzie się przeciągał, straty mogą rosnąć. Korekta, zapowiadana przez prezydenta, wiąże się z cięciem planowanych wydatków na inwestycje, zakupy, miejskie imprezy. Być może Wrocławiowi nie grozi plajta, a jedynie chude lata. Trzeba będzie to przeboleć.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)