RegionalneWrocławWrocław. Kaspian ma wrócić do właścicieli. To nie koniec sprawy!

Wrocław. Kaspian ma wrócić do właścicieli. To nie koniec sprawy!

Na początku czerwca pies Kaspian został odebrany właścicielom przez Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt w związku ze skrajnym zaniedbaniem. Tymczasem władze Wrocławia postanowiły, że zwierzę ma wrócić do właścicieli. DIOZ zapowiada, że nie odda czworonoga, a sprawa prędko się nie skończy.

Wrocław. Kaspian ma wrócić do oprawców. To nie koniec sprawy!
Wrocław. Kaspian ma wrócić do oprawców. To nie koniec sprawy!
Źródło zdjęć: © DIOZ
Łukasz Kuczera

Kaspian to jeden z wielu psów uratowanych przez Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Jak zwykle bywa w takich sytuacjach, odebranie czworonoga nie należało do łatwych i jego właściciele nie byli skorzy do współpracy z inspektorami DIOZ. Ostatecznie pies przy pomocy policji został zabrany opiekunom. Był wyraźnie wygłodzony, schorowany, od dawna nie widział weterynarza.

Na tym sprawa się nie skończyła, bo właściciele psa w typie owczarka niemieckiego postanowili powalczyć o odzyskanie zwierzęcia i skierowali stosowne pismo do Urzędu Miejskiego Wrocławia w tej sprawie. 9 lipca zapadła decyzja.

Wrocław. Kaspian ma wrócić do właścicieli. To nie koniec sprawy!

"Prezydent Wrocławia orzeka o oddaniu psa właścicielowi z jednoznacznym określeniem działań, jakie wobec psa ma wykonać właściciel (opiekunka) wraz z terminem, po którym, w razie ich niewykonania, pies będzie mógł zostać ponownie odebrany" - napisano w decyzji administracyjnej, która podlega natychmiastowemu wykonaniu.

Czarnek fanem Unii Europejskiej? "On kompletnie jej nie rozumie"

Właściciele psa mieli wykazać, że zwierzę było leczone - na klinikach Uniwersytetu Przyrodniczego i nawet w czasach poważnej choroby właścicielki miał liczyć na opiekę jej córki. Następnie stan Kaspiana miał się pogorszyć, ale wizyty u weterynarza zostały przesunięte ze względu na trwającą pandemię koronawirusa.

Sama interwencja DIOZ miała odbiegać od przyjętych norm. Inspekt nie wylegitymował się i ograniczył się do zrobienia zdjęcia garnka, w którym gotowany był wywar dla psa. Pominął m.in. fakt, że we wskazanym pomieszczeniu znajdowała się karma dla czworonoga.

Wywołany do tablicy Urząd Miejski Wrocławia postanowił wydać oficjalne oświadczenie ws. Kaspiana, w którym czytamy, że w imieniu magistratu i prezydenta sprawę prowadziło Biuro Bez Barier.

"Każdego dnia w Urzędzie Miasta prowadzonych są setki postępowań, za które odpowiedzialne są merytoryczne wydziały i biura. Siłą rzeczy Prezydent nie może znać w szczegółach każdego postępowania" - napisano w oświadczeniu.

Tymczasem Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zapewnił, że nie odda zwierzęcia. "Dobro zwierzęcia jest najważniejsze. Gdzie empatia wrocławskich urzędników? Czy sami chcieliby tak konać?" - napisała wrocławska organizacja na Facebooku.

DIOZ twierdzi, że pies od 2014 roku nie był u weterynarza, a informacje przekazane przez opiekunkę Kaspiana nie zostały należycie zweryfikowane.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)