Wrocław. Co zastąpi nam maratony? Nie uciekniemy od wymaganych szczepień

Wojciech Gęstwa, jedna z najbardziej rozpoznawalna postać rynku biegowego w Polsce, od siedmiu lat dyrektor wrocławskiej imprezy, udzielił wywiadu Maratończykowi.pl. Zdaniem portalu, Gęstwa wielokrotnie udowodnił, że potrafi przewidywać zmiany, jakie przechodzi ta dyscyplina. Jeszcze dekadę temu nikt nie byłby w stanie upierać się, że bieganie stanie się w Polsce tak powszechnie uprawiane.

Zdaniem dyrektora Maratonu Wrocław branżę czekają po pandemii diametralne zmiany. - Bardzo odczuwalnie wzrosną opłaty startowe, przewiduję kasację wszelkich punktów odżywczych na trasach i mecie. Biura zawodów będą on-line, możliwe, że pojawią się ograniczenia w liczbie osób na trasach. Do tego przewiduję zwiększenie liczby ochrony oraz wprowadzenie obowiązkowych środków ochrony osobistej - powiedział.

Dyrektor zapowiada także powstanie nowego rynku biegowego w Polsce. Maratony staną się skomplikowanym przedsięwzięciem, o bardzo rozbudowanej logistyce, z wieloma obostrzeniami i zakazami. Wojciech Gęstwa powiedział, że razem z prezydentem Jackiem Sutrykiem zdecydowali, że w tym roku nie będzie już żadnej większej imprezy masowej we Wrocławiu. - Jeżeli będzie to możliwe, wrócimy do pracy u podstaw z biegaczami, w ramach Akademii Biegowej Wrocław Marathon Team - zapowiada.

Uważa także, że zmiany będą miały charakter oddolny - Strach spowoduje także mniejszą liczbę biegaczy i wolontariuszy, bez których nie może odbyć się żaden bieg. Wrócimy do wspólnego biegania po lasach, parkach - zapowiada. - Rynek będzie zupełnie inny. Duża część firm komercyjnych nie przetrwa roku bez dochodu z imprez. Spora liczba straci wiarygodność w oczach zawodników nie oddając im opłat startowych lub uwikła się w procesy sądowe - dodaje.