Wrocław. 1 listopada na cmentarzach. Decyzja należy do proboszczów
1 listopada zbliża się wielkimi krokami. Wszystkich Świętych w tym roku będzie inne niż wszystkie inne - to efekt pandemii koronawirusa. Czy cmentarze będą otwarte? Czy możliwe będzie na nich organizowanie mszy?
25.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:19
Koronawirus w Polsce nie daje za wygraną. Ostatnie dni przynoszą rekordową liczbę zakażeń, a sytuacji nie poprawiły nawet kolejne obostrzenia wprowadzone przez polski rząd. Czerwona strefa została wprowadzona na terytorium całego kraju, a to oznacza m.in. zakaz zgromadzeń powyżej pięciu osób i konieczność zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej.
Zamknięto też wybrane sektory gospodarki - nie działają siłownie czy baseny, a od poniedziałku (26 października) gastronomia będzie mogła oferować jedzenie jedynie na wynos i z dostawą. Tymczasem nadal nie wiadomo, co z 1 listopada. Czy cmentarze będą otwarte? Czy możliwe będzie organizowanie mszy na cmentarzach?
Wrocław. 1 listopada na cmentarzach. Decyzja należy do proboszczów
Chociaż rząd premiera Mateusza Morawieckiego zaapelował ostatnio do seniorów po 70. roku życia, by nie wychodzili z domów, to decyzji ws. 1 listopada ciągle nie podjęto. Władze dają sobie czas na przeanalizowanie sytuacji epidemicznej.
Tymczasem komunikat do duchownych i wiernych ws. 1 listopada i Wszystkich Świętych wystosował arcybiskup Józef Kępny.
"Biorąc pod uwagę specyfikę Archidiecezji Wrocławskiej, a mianowicie dominację małych parafii wiejskich oraz dużą różnorodność zwyczajów parafialnych, po konsultacjach z gronem kapłanów postanowiłem, aby decyzje co do sposobu obchodów tych dni pozostawić do decyzji księży proboszczów i ich współpracowników zgodnie z roztropnością duszpasterską oraz z poszanowaniem wszystkich obowiązujących przepisów i zasad dotyczących bezpieczeństwa w stanie epidemii" - napisał w komunikacie metropolita wrocławski abp Józef Kępny.
Abp Kępny zaapelował też do wiernych, by wizytę na cmentarzach rozłożyli w czasie, tak aby 1 listopada nie doszło do skumulowania się wielu osób w jednym miejscu. Będzie to bowiem sprzyjać dalszemu rozprzestrzenianiu się koronawirusa.