Wałbrzych. Nie będzie referendum w sprawie odwołania prezydenta. Antyszczepionkowcy przegrali

Inicjatywa referendum dotyczącego odwołania prezydenta Wałbrzycha to efekt decyzji Rady Miasta, która chciała wprowadzić w mieście obowiązek szczepień przeciwko COVID-19. Wzbudziło to ogromne kontrowersje i sprzeciw antyszczepionkowców, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.

Inicjatorzy próbowali uzbierać wymaganą liczbę podpisów. By doszło do referendum, "za" musiałoby się opowiedzieć 8200 osób. Nie wiadomo dokładnie, ile głosów wsparcia udało się zebrać, ponieważ organizatorzy nie podają liczb.

- Głosów na chwilę obecną to mamy pewnie koło dwóch tysięcy. Ja czekam aż dzisiaj do mnie trafią listy, które mam obiecane. Więc tak naprawdę nie wiem, nie chcę obiecywać, ale myślę, że tak najmniej zebraliśmy połowę  - mówi jeden z inicjatorów referendum, którego cytuje walbrzych24.com.

Czarnek wybroniony w Sejmie. „Opozycja robi wielkie halo”

Organizatorzy akcji nie kryją rozczarowania małym zainteresowaniem. - Ja osobiście jestem zawiedziony, bo przystępując do tego wydarzenia byłem przekonany o tym, że zbierzemy te podpisy. To jest tylko 8200. Na początku była bardzo duża grupa osób, że tak powiem wkur***ych, powiem brzydko - opowiada jeden z mieszkańców.

- Myślałem, że dużo wałbrzyszan czeka na to, aż się zorganizuje jakaś grupa, formalnie coś rozpocznie a oni będą się do nas przyłączali. To nie nastąpiło. Czyli Wałbrzych nie chwycił naszego pomysłu i nam nie pomógł. Po prostu pomysł nie wziął - dodaje organizator akcji.

Referendum więc nie będzie, choć nawet gdyby do niego doszło, szanse na odwołanie Romana Szełemeja były niewielkie. Polityk, mimo kontrowersyjnych decyzji, cieszy się sporym poparciem mieszkańców Wałbrzycha.

źródło: walbrzych24.com