Uda się odnaleźć ukryty skarb? Ruszyły prace w Twierdzy Kłodzko
Stowarzyszenie Dolnośląska Grupa Badawcza rozpoczęło prace poszukiwawcze na terenie Twierdzy Kłodzko. Niewykluczone, że podczas poszukiwań z udziałem georadaru i wykrywaczy metalu uda się odnaleźć ukryte w ziemi zabytki. - Nic nie wiemy też o tym, co robili tutaj Niemcy w czasach II wojny światowej - mówi Grzegorz Nadolski, prezes stowarzyszenia.
Jak podkreśla burmistrz miasta Kłodzko, akcja Stowarzyszenia Dolnośląska Grupa Badawcza to pierwsze tak duże i zorganizowane poszukiwania cennych rzeczy ukrytych w Twierdzy Kłodzko. "Może uda się znaleźć jakiś złoty pociąg, tudzież bursztynową komnatę" - napisał na Facebooku burmistrz Michał Piszko.
Uda się odnaleźć ukryty skarb? Ruszyły prace w Twierdzy Kłodzko
W Kłodzku dobrze pamiętają, co działo się kilka lat temu w oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów Wałbrzychu, gdzie rozpoczęto poszukiwania "Złotego Pociągu". Dzięki akcji o dolnośląskim mieście usłyszeli ludzie z całego świata, bo do Wałbrzycha zjeżdżali również przedstawiciele zagranicznych mediów.
Ostatecznie w Wałbrzychu niczego nie znaleziono, ale miasto miało swoje pięć minut. W Kłodzku do prowadzonych właśnie badań podchodzą spokojnie. "Byłoby super, gdyby udało się znaleźć artefakty jeszcze bardziej przybliżające historię naszego miasta, może uda się zlokalizować pozostałości po zamku" - stwierdził burmistrz.
Apel byłych prezesów NBP ws. inflacji. Marek Belka się podpisał. Tłumaczy decyzję
W akcji prowadzonej przez Dolnośląską Grupę Badawczą wykorzystywane są georadary oraz wykrywacze metalu. - Od czasu wojsk austriackich, które tu stacjonowały, fort był cały czas przebudowywany. Nikt nie wiedział, co jest w środku, dużo rzeczy zostało zasypanych, zakamuflowanych. Nic nie wiemy też o tym, co robili tutaj Niemcy w czasach II wojny światowej. My rozwiązujemy i weryfikujemy bajki - powiedział Grzegorz Nadolski, prezes Stowarzyszenia Dolnośląska Grupa Badawcza, którego cytuje 24klodzko.pl.
Akcja jest o tyle ważna, że nigdy wcześniej nie sprawdzono terytorium Twierdzy Kłodzko. Ponadto osoby skupione wokół stowarzyszenia działają w sposób inwazyjny - nie zamierzają kopać w ziemi, czy też dokonywać odwiertów.
- Jeśli okaże się, że coś się tu znajduje będziemy występować o zgodę na wiercenie, wejście tam z kamerą, a później na odkopanie. Wszystko, co będzie wydobywane, znajdzie się na koniec w muzeum albo twierdzy - przekazała portalowi 24klodzko.pl Jolanta Kobak, radna z Kłodzka i członek badawczego stowarzyszenia.
Nad pracami czuwa archeolog. Georadar, który jest wykorzystywany przez badaczy, może sięgać do 20 metrów wgłąb ziemi. Dodatkowo wspomagać go będą wykrywacze metalu.
Kłodzko. Czas zweryfikować plotki
W Kłodzku od lat krążą plotki, że Niemcy pod koniec II wojny światowej ukryli w twierdzy zrabowane z muzeów dzieła sztuki. To historie podobne do tych, które mieszkańcom Wałbrzycha pozwalały wierzyć w istnienie "Złotego Pociągu". Jednak na ziemi kłodzkiej nikt ich dotąd nie zweryfikował. Dolnośląska Grupa Badawcza podjęła się tego wyzwania jako pierwsza.
Pasjonaci zaangażowani w grupę mają też świadomość, że to ostatni moment na podjęcie takich prac. Coraz mniej jest bowiem osób, które przeżyły II wojną światową i były świadkami tego, co działo się w Kłodzku albo też słyszały od bliskich informacje na ten temat.
Dlatego osoby prowadzące badania w Twierdzy Kłodzko mają jeden apel - jeśli ktoś posiada jakiekolwiek informacje na temat ewentualnych działań Niemców na tym terenie, proszeni są o kontakt.