Turyści we Wrocławiu oburzeni cenami. "Nigdy więcej"

Turyści we Wrocławiu oburzeni cenami. "Nigdy więcej"

Śniadanie
Śniadanie
Źródło zdjęć: © Getty Images | Alexandr Spatari
05.05.2023 18:43, aktualizacja: 05.05.2023 22:10

Majówka już się zakończyła, jednak wielu Polaków wciąż korzysta z urlopów, którymi przedłużyli sobie weekend. Niektórym turystom ten czas poważnie wydrenował portfele. Wypoczywający we Wrocławiu turyści są zszokowani cenami posiłków.

Jeden z czytelników Gazeta.pl zdał portalowi relację ze swojego urlopu w stolicy Dolnego Śląska. Mężczyzna jest oburzony ceną za śniadanie, które zjadł. Jak twierdzi, "już nigdy więcek".

"Paragony grozy" są stale popularne

Redaktorzy "Gazeta.pl" podzielili się listami od czytelników, którzy narzekają na ceny w Polsce. "Gofry bąbelkowe na Pomorzu za 23 złote! Na głowę upadli" - pisali majówkowicze.

"Za kawę 23 złote to przesada" - mówili inni czytelnicy.

Wśród korespondencji znalazła się też relacja pana Adama, który wraz z partnerką wybrał się na przedłużony weekend do Wrocławia.

"Schabowy za 45 zł to nic przy tym, ile zapłaciłem za kawałek chleba z szynką i herbatę" - opowiedział pan Adam.

"W majówkę pojechaliśmy z dziewczyną na romantyczny weekend do Wrocławia. To nasz pierwszy wspólny wyjazd, więc chciałem, żeby było fajnie. Za wszystko płaciłem. Przez dwa dni jedliśmy śniadania w wynajętym mieszkaniu, ale moja partnerka któregoś dnia zasugerowała, że wolałaby zjeść na mieście. Miała ochotę na bajgla, więc poszliśmy do słynącej z nich knajpy" - czytamy w relacji mężczyzny.

Mężczyzna był w szoku, gdy otrzymał rachunek.

"Muszę przyznać, że kiedy dostaliśmy menu i zobaczyłem ceny, trochę zbladłem. Nie chciałem wyjść na sknerę, więc zostaliśmy. Finalnie okazało się, że bajgle się skończyły. Zamówiliśmy więc dwa tosty francuskie z jajkiem, kawę i herbatę - cały posiłek kosztował nas 86, 60 zł i co najgorsze....był średni" - mówi pan Adam.

"Dostaliśmy po jednym toście z serem i szynką, do tego trochę sałaty i pomidorków. Generalnie sucho. Pamiętam też czasy, kiedy za herbatę w restauracji płaciło się 9 zł. Teraz - 18,90 zł. Mniej bolałoby, gdyby przynajmniej śniadanie było smaczne" - dodaje.

"Teraz już wiem, że nigdy więcej nie będę jadł śniadań na mieście. To wyrzucanie pieniędzy" - podsumowuje pan Adam.

Źródło: Gazeta.pl

Czytaj także:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (136)
Zobacz także