Strajk kobiet. Wrocław. Sejmik województwa zabrał głos. Kobiety zyskały wsparcie
Strajk kobiet nie ma końca. Od decyzji Trybunału Konstytucyjnego ograniczającego prawo do aborcji mija tydzień, a na ulicach nie ubywa protestujących. Kobiety zyskały właśnie wsparcie sejmiku województwa dolnośląskiego.
Aborcja w Polsce. Strajk kobiet rozpoczął się w ubiegły czwartek, po tym jak Trybunał Konstytucyjny uznał, że przerywanie ciąży w przypadku wykrycia poważnej wady genetycznej płodu jest sprzeczne z ustawą zasadniczą. Już wtedy na ulice polskich miast wyszły kobiety, które w tym trudnym momencie zyskały też wsparcie mężczyzn.
We Wrocławiu od tygodnia trwają protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego i nie tracą one na sile. Wręcz przeciwnie. W środę na ulicach stolicy Dolnego Śląska pojawiło się ponad 70 tys. mieszkańców. Mniejsze manifestacje odbywają się też w innych miastach regionu - Świdnicy, Legnicy, Oleśnicy, Oławie czy Kłodzku.
Strajk kobiet. Wrocław. Sejmik województwa zabrał głos. Kobiety zyskały wsparcie
W obliczu kryzysowej sytuacji głos postanowił zabrać sejmik województwa dolnośląskiego, który wyraził swój niepokój wobec skutków wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji i przegłosował oficjalne stanowisko w tej sprawie. Jego autorem są Bezpartyjni Samorządowcy.
Jarosław Kaczyński przemówił w Sejmie. Szymon Hołownia: jak można tak odlecieć?
"W jego efekcie w całym kraju wybuchła fala protestów i społecznego oburzenia. Sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, że to właśnie w niebezpiecznym czasie pandemii tysiące Polek i Polaków wyszło na ulice w celu zamanifestowania swoich poglądów. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego narusza tzw. kompromis aborcyjny z 1993 roku, pozbawiając Kobiety dotychczasowych praw i podmiotowości, które to wartości są fundamentem umowy społecznej gwarantowanej konstytucją" - czytamy w oświadczeniu.
Sejmik województwa dolnośląskiego postanowił też okazać solidarność kobietom, które "postanowiły zamanifestować swoje prawo do wyboru i decydowania o własnej przyszłości". Władze sejmiku stoją na stanowisku, że "w demokratycznym państwie każdy z nas jest uprawniony do protestowania w obronie utrwalonych praw i wyznawanych wartości, gdy ma poczucie, że są one zagrożone".
Równocześnie władze sejmiku zaapelowały do protestów, by przy okazji korzystania ze swojego prawa do manifestowania nie dochodziło do niszczenia chociażby kościołów, a równocześnie uwzględniano obecną sytuację sanitarno-epidemiczną w kraju.