Strajk kobiet we Wrocławiu. "Inkubator, nie kobieta". Nawet rowerzyści przyłączyli się do protestu
Strajk kobiet we Wrocławiu trwa. Od godzin południowych stolica Dolnego Śląska jest zablokowana przez protestujących. Zaczęło się od przemarszu uczniów i studentów. Później dołączyli starsi wrocławianie, a nawet cykliści.
28.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:26
"Strajk generalny" - pod takim hasłem rozpoczęły się czwartkowe protesty we Wrocławiu. Środa to siódmy dzień manifestacji przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce, po tym jak Trybunał Konstytucyjny uznał, że przerywanie ciąży w przypadku stwierdzenia poważnej wady genetycznej płodu jest sprzeczne z ustawą zasadniczą.
W poniedziałek i wtorek we Wrocławiu na ulicach znajdowało się nawet 50 tys. osób. Środowy strajk generalny zmobilizował jeszcze większe grono osób. Łącznie zaplanowano bowiem aż sześć większych manifestacji.
Strajk kobiet we Wrocławiu. "Inkubator, nie kobieta". Nawet rowerzyści przyłączyli się do protestu
Zaczęło się od przemarszu uczniów i studentów - dwie osobne akcje rozpoczęły się krótko po godz. 12. Było spokojnie, a protestujący posiadali szereg transparentów. "Inkubator, nie kobieta", "Piekło kobiet", "Chcemy wyboru, nie terroru" - głosiły te najbardziej delikatne. Nie brakowało haseł wulgarnych, jak i napisanych w języku angielskim, skierowanym do społeczności międzynarodowej.
Sprawa zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce zaczęła też budzić sprzeciw mniejszości narodowych mieszkających we Wrocławiu. W stolicy Dolnego Śląska nie brakuje chociażby Ukrainek, Białorusinek czy Rosjanek. Je również można było zobaczyć w tłumie. Na rękę poszły im wrocławskie uczelnie, które ogłosiły środę dniem wolnym od zajęć. Uniwersytet Wrocławski przygotował nawet instrukcję, jak postępować w razie zatrzymania przez policję.
- Nie rozumiem, jak można zmuszać kobietę do urodzenia martwego dziecka. Jak ona ma żyć przez kilka miesięcy ze świadomością, że dziecko, które przyjdzie na świat będzie martwe - mówiła Marika, dziewczyna pochodząca z Ukrainy.
I to właśnie podczas protestu młodych doszło do niebezpiecznej sytuacji. Na placu Społecznym jeden z kierowców próbował wjechać w demonstrujących. Gdy został zablokowany, wyszedł z pojazdu z kijem bejsbolowym. Na szczęście momentalnie zareagowała znajdująca się w pobliżu policja. Mężczyzna, jak i towarzyszący mu kompan - również z kijem bejsbolowym, zostali zatrzymani.
Strajk kobiet we Wrocławiu. Protestujących przybywa z każdą godziną
Przemarsz studentów dotarł o godz. 16 pod plac Dominikański. Wtedy młodzi wrocławianie... usiedli na jezdni i zablokowali w ten sposób ruch na jednym z największych skrzyżowań w centrum miasta. W tym samym czasie kolejna manifestacja rozpoczęła się kilka kilometrów dalej - na ryneczku Psiego Pola. Kilkaset osób ruszyło stamtąd w kierunku centrum Wrocławia.
O godz. 18 do blokady Wrocławia dołączyli rowerzyści. Pojawili się oni na placu Wolności pod Narodowym Forum Muzyki. W pewnym momencie młodzież spontanicznie zaczęła śpiewać i tańczyć do popularnych "kaczuszek", w tłumie rozbrzmiewał też głos rowerowych dzwonków.
Pod NFM zgromadziła się też młodzież w ramach akcji "Wk...y jogging". Oni ruszyli w kierunku siedziby TVP na ul. Karkonoskiej, blokując po drodze ul. Powstańców Śląskich. Inni manifestujący zablokowali z kolei okolice placu Jana Pawła II, przechadzając się w kierunku siedziby PiS na placu Solidarności.
Na trasie przemarszów można zobaczyć policję, ale nie podejmuje ona interwencji względem protestujących.