OtwieraMY. Znów nerwowo w Pasażu Niepolda. Policjanci uniemożliwi otwarcie klubów
W czwartkowy wieczór policjanci po raz kolejny pojawili się w Pasażu Niepolda we Wrocławiu, by uniemożliwić otwarcie funkcjonujących tam klubów. Wylegitymowano kilkanaście osób, które nie posiadały maseczek ochronnych. Swoje czynności wykonał też sanepid.
Do tej pory wrocławska policja interweniowała w Pasażu Niepolda w weekendy, po tym jak lokale Boogie Club i Wall Street dołączyły do akcji #OtwieraMY, firmowanej przez Strajk Przedsiębiorców. Po tym jak w ubiegły piątek i sobotę funkcjonariusze zablokowali jednak wejście do klubów, właściciele tych lokali zapowiedzieli wznowienie działalności przez cały tydzień - od poniedziałku do niedzieli.
Co więcej, akcja #OtwieraMY zyskała wsparcie kolejnych klubów w Pasażu Niepolda. Na klientów otworzył się lokal Niebo. Jako że w czwartek na zewnątrz budynku rozpoczęła się zabawa karaoke, do akcji przystąpili policjanci.
OtwieraMY. Znów nerwowo w Pasażu Niepolda. Policjanci uniemożliwi otwarcie klubów
Akcja policji doprowadziła do całkowitego zablokowania wejścia do Pasażu Niepolda. Równocześnie podjęto czynności względem osób, które znajdowały się pod otwartymi klubami.
- Wylegitymowano kilkanaście osób znajdujących się przed wejściem do lokali, które to nie stosowały się do obowiązku zasłaniania ust i nosa. Wobec nich prowadzone są czynności wyjaśniające w związku z naruszeniem przepisów Kodeksu wykroczeń - informuje asp. szt. Łukasz Dutkowiak z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
- Policjanci nie dopuścili także do zorganizowania spotkań towarzyskich w lokalach, wobec których Sanepid wydał już decyzję o ich zamknięciu. Działania podjęto także w kolejnym klubie, gdzie czynności wykonywali pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i lokal ten został zamknięty. Znajdujące się w nim osoby zostały wylegitymowane przez funkcjonariuszy i poproszone o opuszczenie klubu - dodaje asp. szt. Dutkowiak.
Jak tłumaczą funkcjonariusze, ich działania w Pasażu Niepolda były zgodne z prawem. - Miały na celu zapewnienie bezpieczeństwa wykonującym ustawowe obowiązki urzędnikom oraz niedopuszczenie do popełnienia przestępstw i wykroczeń. Celem nadrzędnym było także niedopuszczenie do eskalacji agresywnych zachowań osób gromadzących się w okolicy pasażu - stwierdza asp. szt. Dutkowiak.
Policja wylegitymowała też osoby gromadzące się pod Pasażem Niepolda - z tego względu, że część z nich nie posiadała maseczek ochronnych. - Wszystkie osoby naruszające prawo, muszą się teraz liczyć z odpowiedzialnością za swoje czyny, w tym także właściciel kolejnego z lokali zamkniętego decyzję urzędników służb sanitarnych - komentuje asp. szt. Dutkowiak.
Właściciele otwartych lokali (Boogie Club, Wall Street i Niebo) muszą się liczyć z konsekwencjami - twierdzi policja. W ich przypadku funkcjonariusze podejrzewają, że mogło dojść do przestępstwa określonego w art. 165 Kodeksu karnego. Dotyczy on rozprzestrzeniania choroby zakaźnej. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Przedsiębiorcy muszą się też liczyć z karami finansowymi. - W tego typu przypadkach kierowane są wnioski do służb sanitarnych, o nałożenie kar administracyjnych na organizatorów imprez oraz ich uczestników za rażące naruszenie obowiązujących przepisów sanitarno-epidemiologicznych. Wysokość kar może sięgnąć nawet 30 tys. złotych - podsumowuje asp. szt. Dutkowiak.