Chłopiec zaginął w sobotę wieczorem. Z relacji rodziców wynikało, że dziecko bawiło się nad brzegiem wody, a rodzice siedzieli w pobliżu na kocu. W pewnym momencie stwierdzili, że syna nie widać. Chłopiec nie odpowiadał na wołania. Gdy próby odnalezienia Damiana nie przyniosły rezultatu, rodzice wezwali na pomoc policję.
Na miejsce przyjechało kilka radiowozów. Natychmiast rozpoczęto przeszukiwania terenu. Sprowadzono psa tropiącego, który dwukrotnie stracił ślad w pobliżu wody - powiedziała Tobiasz.
Dziecka szukali także strażacy. Nocne poszukiwania Damiana przerwano około północy, gdy warunki stały się zbyt ciężkie. Od rana w niedzielę nurkowie wznowili penetrację dna żwirowiska. Po około dwóch godzinach odnaleziono ciało malca ok. 6 metrów od brzegu, przy boi podtrzymującej rurociąg.(an)
