Nowogrodziec. Śmierć małego Kacperka wstrząsnęła całą Polską. Jego ojciec przyznał się do odurzenia narkotykami
Mały Kacperek zginął 27 kwietnia ubiegłego roku. Dziecko utonęło w rzece Kwisa, po tym jak nie dopilnował go ojciec. Rafał B. początkowo utrzymywał, że odurzył się narkotykami z rozpaczy. Po kilku miesiącach przyznał się jednak, że zażył metamfetaminę przed wypadkiem.
12.02.2021 17:58
Do tragicznej śmierci małego Kacperka doszło 27 kwietnia ubiegłego roku. Dziecko przebywało wtedy pod opieką swojego ojca, Rafała B. Sekcja zwłok wykazała, że małoletni miał w organizmie metamfetaminę. Narkotyk wykryto także u jego opiekuna.
Nowogrodziec. Śmierć małego Kacperka wstrząsnęła całą Polską. Jego ojciec przyznał się do odurzenia narkotykami
Ojciec dziecka tuż po zatrzymaniu tłumaczył, że zażył metamfetaminę po zaginięciu syna, z rozpaczy. Kilka miesięcy później przedstawił jednak inną wersję wydarzeń.
- Rafał na widzeniu w więzieniu powiedział mi, że zanim przyjechał do domu z Kacperkiem, koledzy zawołali go na kreski, które czekały przygotowane w samochodzie, tam siedział później Kacperek - przekazała w rozmowie z “Faktem” matka dziecka, Joanna Wacyk.
Mężczyzna wybrał się z Kacperkiem na działkę po obiedzie. - Wciągnęliśmy z kolegą. Potem cięliśmy drzewo, a Kacper jeździł na rowerku koło nas - powiedział na rozprawie Rafał B.
Wygląda więc na to, że odurzeni mężczyźni nie zauważyli, że dziecko zniknęło. Zorientowali się, gdy było już za późno. Ojciec postąpił nieodpowiedzialnie i ponosi winę za śmierć syna. Rafał B. od razu po zgłoszeniu zaginięcia trafił do więzienia. Był poszukiwany celem odbycia krótkiego wyroku za kradzieże. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Dziecko wpadło do rzeki Kwisa, ponieważ mogło mieć zaburzenia psychofizyczne w związku z obecnością metamfetaminy w organizmie. Nie wiadomo jednak, czy była to bezpośrednia przyczyna utonięcia.
Nowogrodziec. Tragedia Kacperka wstrząsnęła Polską
Przypomnijmy, że zaginięciem 3,5-letniego Kacperka przed rokiem żyła niemal cała Polska. W jego poszukiwania wokół terenów działkowych w Nowogrodźcu zaangażowało się wielu ochotników, a także Krzysztof Rutkowski ze swoim biurem detektywistycznym. Początkowo nie wykluczano, że doszło do porwania chłopca.
Ostatecznie jego ciało wyłowiono z rzeki Kwisa po kilku dniach. Policja i płetwonurkowie od początku za najbardziej prawdopodobny oceniali scenariusz, w myśl którego dziecko wpadło do rzeki i utonęło.
źródło: Fakt