Lubin. Przez 23 lata był przetrzymywany. Oprawcy usłyszeli zarzuty handlu ludźmi
Sprawa Mikołaja Jerofiejewa budzi wiele kontrowersji. Według ustaleń śledczych, Rosjanin przyjechał do Polski w 1989 roku. Przez 23 lata miał niewolniczo pracować na fermie drobiu pod Lubinem. Małżeństwo spod Legnicy, które miało go przetrzymywać, usłyszało zarzuty popełnienia przestępstwa handlu ludźmi.
17.05.2021 21:48
60-letni dziś Mikołaj Jerofiejew trafił do Polski w 1989 roku. Był pracownikiem cywilnym w jednej z radzieckich jednostek wojskowych stacjonujących w okolicach Bolesławca. Nie wrócił jednak do ojczyzny wraz z żołnierzami. Początkowo pracował nielegalnie na jednej z ferm drobiu. Niestety, na tym historia się nie zakończyła.
Rosjanin trafił pod Lubin do znajomych gospodarza fermy. Tam Jerofiejew miał być przetrzymywany i zmuszany do niewolniczej pracy, bez wynagrodzenia. Historia ta mrozi krew w żyłach.
Lubin. Przez 23 lata był przetrzymywany. Oprawcy usłyszeli zarzuty handlu ludźmi
Małżeństwo spod Legnicy usłyszało już zarzutu popełnienia przestępstwa handlu ludźmi. - Do przestępczego procederu dochodziło na terenie fermy drobiu w okolicy Legnicy, gdzie wobec pokrzywdzonego obywatela Rosji, przez ponad 23 lata stosowano groźby bezprawne oraz wykorzystywano jego krytyczne położenie i stan bezradności, w celu świadczenia przez niego pracy o charakterze przymusowym, poniżającym godność człowieka - mówi Joanna Konieczniak, rzecznik prasowy Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Koronawirus w odwrocie? Dr Paweł Grzesiowski smutno pokręcił głową
Za handel ludźmi grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. - Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, dozoru policji, zakazu opuszczania kraju z zakazem wydawania paszportu, zakazu kontaktowania się osobistego, telefonicznego bądź innego z pokrzywdzonym oraz zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość mniejszą niż 100 metrów - dodaje Joanna Konieczniak.
Ponadto, dokonano zabezpieczenia na mieniu jednego z podejrzanych w wysokości 200 tys. złotych grożącego mu środka kompensacyjnego w postaci zadośćuczynienia za doznaną krzywdę na rzecz pokrzywdzonego.