Lubin. Pijany kierowca ciężarówki na ekspresówce. Nie był w stanie jechać prosto
Groźne zdarzenie na drodze ekspresowej S3 pod Lubinem. Pijany kierowca ciężarówki wyjechał w trasę i nie był nawet w stanie utrzymać prostego toru jazdy. Jego "rajd" przerwali policjanci z Lubina. Obywatel Ukrainy nie chciał poddać się badaniu alkomatem. Wynik uzyskano po kilku godzinach - urządzenie pokazało 1,8 promila alkoholu w organizmie.
Jak informuje dolnośląska policja, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lubinie otrzymał zgłoszenie, że drogą ekspresową S3 porusza się samochód ciężarowy z naczepą, którego kierowca najprawdopodobniej znajduje się pod wpływem alkoholu. Ciężarówka nie była bowiem w stanie utrzymać prostego toru jazdy.
- Zgłaszający nie widział marki i numerów rejestracyjnych. Podał dyżurnemu jedynie nazwę firmy widoczną na naczepie - informuje mł. asp. Aleksandra Pieprzycka z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Lubin. Pijany kierowca ciężarówki na ekspresówce. Nie był w stanie jechać prosto
Na szczęście mundurowi z Lubina nie potrzebowali wiele czasu, aby namierzyć ciężarówkę i poszukiwanego kierowcę. Przerwali oni "rajd" skrajnie nieodpowiedzialnego mężczyzny. Jak się okazało, za kierownicą siedział 36-letni obywatel Ukrainy.
Australia ogłasza nowe przypadki zakażeń COVID-19. Politycy apelują, by się szczepić, aby uniknąć IV fali
- Funkcjonariusze od zatrzymanego wyczuli silną woń alkoholu. Mężczyzna nie mógł utrzymać równowagi i miał bełkotliwą mowę. Początkowo odmówił badana alkomatem, dlatego też został przewieziony do szpitala, gdzie pobrano krew do analizy laboratoryjnej. Następnie trafił do policyjnej celi - wyjaśnia mł. asp. Pieprzycka.
Kilka godzin później policjanci przebadali 36-latka alkomatem. Nawet po takim czasie wynik na urządzeniu był zatrważający. Mężczyzna "wydmuchał" 1,8 promila alkoholu. Teraz o losie obcokrajowca zdecyduje sąd.