RegionalneWrocławLockdown. Miejsce, które tętniło życiem. Czarne chmury nad Domem Wczasów Dziecięcych

Lockdown. Miejsce, które tętniło życiem. Czarne chmury nad Domem Wczasów Dziecięcych

Istnieje duże zagrożenie, iż Dom Wczasów Dziecięcych w Przemkowie zostanie wkrótce zamknięty. Wszystko za sprawą pandemii oraz kolejnego lockdownu, który sparaliżował pracę placówki. Sytuacja jest bardzo trudna.

Lockdown. Miejsce, które tętniło życiem. Czarne chmury nad Domem Wczasów Dziecięcych
Lockdown. Miejsce, które tętniło życiem. Czarne chmury nad Domem Wczasów Dziecięcych
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Katarzyna Łapczyńska

Niedawno Dom Wczasów Dziecięcych w Przemkowie (woj. dolnośląskie) tętnił życiem. Turnusy trzeba było rezerwować nawet z trzyletnim wyprzedzeniem. Teraz placówka stoi na skraju bankructwa. Pandemia COVID-19 zupełnie sparaliżowała jej pracę, a kolejny lockdown stawia pod znakiem zapytania przyszłość tego miejsca.

Lockdown. Miejsce, które tętniło życiem. Czarne chmury nad Domem Wczasów Dziecięcych

Na włosku wisi praca blisko 30-osobowej kadry. Dom Wczasów Dziecięcych to jedyna placówka w regionie, oferująca turnusy dydaktyczno-wypoczynkowe połączone z edukacją ekologiczną dla dzieci z całego kraju.

- Działaliśmy bardzo aktywnie. Byliśmy w bardzo dobrej sytuacji, także finansowej. Mamy świetną opinię wśród dolnośląskich szkół i nie tylko. Rezerwacje były wykonywane u nas nawet z trzyletnim wyprzedzeniem. W ciągu roku przyjmowaliśmy średnio 4 tys. dzieci - mówi Monika Urbaniak-Halla, dyrektor Domu Wczasów Dziecięcych w Przemkowie w wypowiedzi dla Radia Elka.

Niestety, nadejście pandemii zmieniło sytuację. Niemal z dnia na dzień sytuacja ośrodka zaczęła się pogarszać. Placówka zmuszona była zamknąć się na kilka miesięcy. Dom Wczasów Dziecięcych otworzył się na jakiś czas w okresie wakacyjnym, jednak jesienna fala pandemii i idące za nią obostrzenia okazały się kolejnym ciosem.

Pracownicy ośrodka boją się o pracę. - Nie wiemy jaka będzie przyszłość i to nas martwi. Każdy scenariusz jest możliwy, bo mamy znacznie ograniczone przychody, a budynki trzeba utrzymywać. Jesteśmy w kontakcie z naszym organem prowadzącym i analizujemy sytuację finansową. Na ten moment wszyscy pracownicy otrzymują wynagrodzenie, a rachunki opłacane są na bieżąco - dodaje dyrektor ośrodka.

Organ prowadzący placówkę nie owija w bawełnę. Sytuacja jest trudna. - Na tę chwilę nie ma dzieci i nie ma pieniędzy. Jako powiat jesteśmy zmuszeni wciąż dopłacać, by utrzymać naszych pracowników. Nasze stanowisko jest oczywiste - walczymy o utrzymanie placówki, która jest wizytówką powiatu polkowickiego, tym bardziej, że w ostatnim czasie zainwestowaliśmy spore środki w rozbudowę tego miejsca - mówi Kamil Ciupak, starosta powiatu polkowickiego.

źródło: Radio Elka

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)