Lockdown. Miejsce, które tętniło życiem. Czarne chmury nad Domem Wczasów Dziecięcych
Istnieje duże zagrożenie, iż Dom Wczasów Dziecięcych w Przemkowie zostanie wkrótce zamknięty. Wszystko za sprawą pandemii oraz kolejnego lockdownu, który sparaliżował pracę placówki. Sytuacja jest bardzo trudna.
Niedawno Dom Wczasów Dziecięcych w Przemkowie (woj. dolnośląskie) tętnił życiem. Turnusy trzeba było rezerwować nawet z trzyletnim wyprzedzeniem. Teraz placówka stoi na skraju bankructwa. Pandemia COVID-19 zupełnie sparaliżowała jej pracę, a kolejny lockdown stawia pod znakiem zapytania przyszłość tego miejsca.
Lockdown. Miejsce, które tętniło życiem. Czarne chmury nad Domem Wczasów Dziecięcych
Na włosku wisi praca blisko 30-osobowej kadry. Dom Wczasów Dziecięcych to jedyna placówka w regionie, oferująca turnusy dydaktyczno-wypoczynkowe połączone z edukacją ekologiczną dla dzieci z całego kraju.
- Działaliśmy bardzo aktywnie. Byliśmy w bardzo dobrej sytuacji, także finansowej. Mamy świetną opinię wśród dolnośląskich szkół i nie tylko. Rezerwacje były wykonywane u nas nawet z trzyletnim wyprzedzeniem. W ciągu roku przyjmowaliśmy średnio 4 tys. dzieci - mówi Monika Urbaniak-Halla, dyrektor Domu Wczasów Dziecięcych w Przemkowie w wypowiedzi dla Radia Elka.
Koronawirus wymusi zakaz wyjazdów na Wielkanoc? Odpowiedź prosto z Ministerstwa Zdrowia
Niestety, nadejście pandemii zmieniło sytuację. Niemal z dnia na dzień sytuacja ośrodka zaczęła się pogarszać. Placówka zmuszona była zamknąć się na kilka miesięcy. Dom Wczasów Dziecięcych otworzył się na jakiś czas w okresie wakacyjnym, jednak jesienna fala pandemii i idące za nią obostrzenia okazały się kolejnym ciosem.
Pracownicy ośrodka boją się o pracę. - Nie wiemy jaka będzie przyszłość i to nas martwi. Każdy scenariusz jest możliwy, bo mamy znacznie ograniczone przychody, a budynki trzeba utrzymywać. Jesteśmy w kontakcie z naszym organem prowadzącym i analizujemy sytuację finansową. Na ten moment wszyscy pracownicy otrzymują wynagrodzenie, a rachunki opłacane są na bieżąco - dodaje dyrektor ośrodka.
Organ prowadzący placówkę nie owija w bawełnę. Sytuacja jest trudna. - Na tę chwilę nie ma dzieci i nie ma pieniędzy. Jako powiat jesteśmy zmuszeni wciąż dopłacać, by utrzymać naszych pracowników. Nasze stanowisko jest oczywiste - walczymy o utrzymanie placówki, która jest wizytówką powiatu polkowickiego, tym bardziej, że w ostatnim czasie zainwestowaliśmy spore środki w rozbudowę tego miejsca - mówi Kamil Ciupak, starosta powiatu polkowickiego.
źródło: Radio Elka