Krokodyli alarm odwołany. Zaskakujący finał akcji poszukiwawczej
Mireczek, czyli roczny krokodyl, który w sobotę uciekł z hodowli w Ostrawie, odnaleziony. Istniało ryzyko, że drapieżnik poprzez wodę przedostał się do Polski: na Opolszczyznę lub Dolny Śląsk. Prawda okazała się jednak zupełnie inna.
W ostatnią sobotę krokodyl zbiegł z hodowli w Ostrawie, ale jego właściciel przez dwa dni nie poinformował o tym fakcie służb. Stosowne zawiadomienie złożył dopiero w poniedziałek. Jako że gad przetrzymywany był na terenach w pobliżu rzeki Ostrawica, która następnie wpada do Odry, istniało podejrzenie, że wraz z nurtem rzeki przedostał się on do Polski - na Opolszczyznę lub Dolny Śląsk.
We wtorek czeska policja poinformowała jednak o szczęśliwym zakończeniu poszukiwań Mireczka, bo tak na imię ma roczny krokodyl.
Krokodyli alarm odwołany. Drapieżnik znaleziony
Jak się okazało, krokodyl znajdował się w piwnicy domu swojego hodowcy - informuje PAP. W związku z tym odwołano alarm, a Dolnoślązacy wypoczywający nad Odrą mogą spać spokojnie.
Autostrada zamknięta i setki samochodów zniszczonych przez gradobicie. Tragiczne nagranie z Włoch
Sprawę zaginięcia zwierzęcia dalej wyjaśniać będzie czeska policja. Nie wiadomo bowiem, dlaczego mężczyzna trzymał zwierzę na podwórku domu jednorodzinnego. Z uzyskanych dotychczas informacji wynika, że Mireczek miał czip i posiadał dokumenty potwierdzające status zagrożonego gatunku.
Eva Michalkova, rzeczniczka ostrawskiej policji, poinformowała, że krokodyl jest w dobrym stanie. W akcję poszukiwawczą zwierzęcia zaangażowanych było 20 policjantów i 10 strażaków. Służby od samego początku prosiły mieszkańców, by nie szukali gada na własną rękę.