RegionalneWrocławKoronawirus. Wrocław. Pulsoksymetr po ludzku. Gorący temat w mistrzowskim wykonaniu

Koronawirus. Wrocław. Pulsoksymetr po ludzku. Gorący temat w mistrzowskim wykonaniu

Jak w czasach niewydolnej służby zdrowia poradzić sobie z zakażeniem koronawirusem w domowych warunkach? Czym jest pulskoksymetr? Do czego służy? Czy warto go mieć w domu? Czy może nam uratować życie? - to pytania, jakie zadają sobie wszyscy od przekazanych przez resort zdrowia nowych strategii walki z zakażeniem. Perfekcyjnie te wątpliwości wyjaśnia w sieci wrocławskie Centrum Ratownictwa.

Koronawirus. Wrocław. Pulsoksymetr po ludzku. Gorący temat w mistrzowskim wykonaniu - ta banieczka to model pęcherzyka płucnego, "kable" oplatające to dopływ krwi, a woda to płyn, który w chorym płucu utrudnia oddychanie i dotlenienie organizmu
Koronawirus. Wrocław. Pulsoksymetr po ludzku. Gorący temat w mistrzowskim wykonaniu - ta banieczka to model pęcherzyka płucnego, "kable" oplatające to dopływ krwi, a woda to płyn, który w chorym płucu utrudnia oddychanie i dotlenienie organizmu
Źródło zdjęć: © Facebook.com

04.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:39

To niewielkie urządzenie, które pozwala sprawdzić poziom natlenienia krwi. Jak to działa i czy możemy użyć takiego sprytnego miernika na własną rękę? Kawę na ławę w tej sprawie wykłada ratownik, któremu aż chciałoby się powierzyć swoje życie i zdrowie w kryzysowych okolicznościach.

Okazuje się, że natlenienie krwi wskazuje, czy mamy problem z oddychaniem, z pobieraniem tlenu. Pulsyksometr mierzy natężenie światła - przepuszcza wiązkę przez badaną krew, wskazując tym samym stan naszego układu oddechowego, a precyzyjniej - jego wydolność. Informuje, jaki procent hemoglobiny przenosi tlen.

Pulsoksymetr działa na zasadzie czerwieni i podczerwieni. Mierzy pochłanianie przez czerwone krwinki w naczyniach włosowatych promieniowania o dwóch różnych długościach fali. Sygnał składa się ze stałej i zmiennej, pulsującej. Na podstawie pomiaru oblicza się stopień nasycenia hemoglobiny tlenem. Pulsoksymetr mierzy też tętno. Podstawowe urządzenie to klips, przypinany na palcu dłoni, ale są też specjalistyczne, medyczne maszyny, można je instalować na palcach stopy lub na małżowinie ucha.

Urządzenie zaczęło cieszyć się od wtorku ogromnym zainteresowaniem. To dlatego, że minister zdrowia zapowiedział używanie pulsoksymetrów u pacjentów, zgodnie z nową strategię walki z COVID-19. - Przez dane, monitorowane przez zespół, w którym będzie lekarz i personel pomocniczy, przy odczytach co 3 godziny, będzie można kontrolować stan zdrowia pacjenta - poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski.

Koronawirus. Wrocław. Pulsoksymetr po ludzku. Gorący temat w mistrzowskim wykonaniu

Pulsoksymetry można kupić w sklepach ze sprzętem RTV i AGD. Kosztuje około 300 złotych. Rzecznik Media Expert, Michał Mystkowski, informuje, że zainteresowanie pulsoksymetrami w ostatnich dniach jest rekordowe, może więc chwilowo brakować takiego sprzętu. Jednak na początku przyszłego tygodnia znów taki asortyment będzie dostępny. Tyle tylko, że od poniedziałku zamknięte będą galerie, więc tym, którzy chcą się dowiedzieć, jakie jest natlenienie ich krwi i czy organizm działa prawidłowo, będą musieli zdecydować się na zakupy w sieci.

Tych, którzy mają wątpliwości, czy muszą mieć w domach taki sprzęt, czy też nie, można odesłać do spektakularnego wykładu Centrum Ratownictwa z Wrocławia - placówka prowadzi szkolenia z zakresu pierwszej pomocy oraz kursy kwalifikowanej pierwszej pomocy

Zobacz także
Komentarze (0)